sobota, 19 maja 2012

To sobie pospałam

Dzieci jakoś pobudkę zrobiły 6.00 czy 7.00 - co za różnica i tak ledwo widziałam na oczy. Poszły zgodnie do pokoju a ja zgon. Nic mnie nie interesowało ani wrzaski, ani krzyki nic... Spałam, spałam do 8.30. Stasio o 10.30 poszedł znów spać a ja... o zgrozo - znów mam ochotę się kimnąć. A sprzątanie, ciasto "na niedzielę"... czyżbym po prostu MUSIAŁA dzisiaj dzień Wielkiego Leniucha?
No więc praca poszła na "plagiat" ale niestety na razie wyników nie ma. Sporo prac. Więc czekamy do poniedziałku. I wtedy się okaże czy piszemy od nowa czy ta zostaje. Koleżance niestety wyszło za dużo procent i czeka na decyzję Pani Prodziekan. No zobaczymy... Lekkiego stresa mam jednak. To w poniedziałek chwila prawdy... Matko...

4 komentarze:

  1. Boze, nawet nie wiem co to znaczy, ze "poszła na plagiat" :) to jakaś maszyna do wykrywania oszustw i kradzieży naukowych? Aguś, to co z tym testem? dogoniłaś mnie? bo i ten pociąg da spania jakiś podejrzany:):):) rut

    OdpowiedzUsuń
  2. Rut kochana:) wiem, że ciekawi jestescie - dajcie mi jeszcze dwa tygodnie czasu ok?

    OdpowiedzUsuń
  3. ps - tak jak piszesz - oszustw i krętactw

    OdpowiedzUsuń
  4. no te 2 tygodnie czasu to dopiero daly nam do myslenia :)

    OdpowiedzUsuń

Czas płynie ... pędzi jak pociąg włoski

  Nie dawno pisałam notatkę o tym, że za chwilę urlop. I rzeczywiście pamiętam tę chwilę. Jakby wczoraj... Siedzę w kawiarni i chłonę ciszę....