środa, 30 maja 2012

Jak to choroba Marcysi może wyjść na zdrowie...

Mieliśmy dziś iść na Bierzmowanie bratanka. Pół biedy Bierzmowanie, ale potem jakiś poczęstunek i pewnie skończyłoby się to nocnym siedzenia i ględzenia i takie tam. Martwiłam się... bo i ja nie powinnam się nadwyrężać, i dzieci zasmarkane, i spać powinny i ja sie uczyć.
A tu? Proszę... Marcysia rano gorączka i to wysoka (biedactwo) i sprawa się sama wyjaśniła. I takim to sposobem - godzina 21 a ja laptopik, kanapeczki, herbatka, dzieci śpią w SWOIM POKOJU, cisza, spokój, zero telewizora (uf.....) a rodzina pojechała nas godnie reprezentować. To znaczy M i Babcia. No całkiem ładnie wyszło.
Jak się czuję? Nawet dobrze co oczywiście mnie zaczyna lekko niepokoić bo może to nie dobrze, że dobrze się czuję???? Brzuch nie pobolewa, plamień nie ma jak na razie... Specjalnie jakoś nie wariuje z rzyganiem... muszę tylko na zapachy jak zawsze uważać - ciągle mi coś śmierdzi.... i jest ok. Nawet ssanie w żołądku mniejsze. Może to nie dobrze?
Staś daje mi pospać. Przestawił się z dnia na dzień. A raczej z nocy na noc. Od dobrych dwóch tygodni przesypia noce do 5 a nawet 7.00. Miły chłopak. Za to w dzień istne wariatkowo z nim i dziećmi w domu. Czy mówiłam już, że łapię się na tym, kiedy dobrze mi gdy ich na jakiś czas nie ma?! Czy  to nie jest objaw Matki Niewdzięcznej?
Zakupiliśmy na urodziny M (jutro) koszulkę i spodenki na rower. No nie mogłam patrzeć jak M wyglądał na swoim rowerze za TAKIE pieniądze w spodenkach z lumpka plus koszulka z Trójki... Na tle kuzynów - masakra. Mi tam się podoba nawet i bez koszulki :) ale może było mu jakoś głupio. Choć nadal uważam, że zakup roweru za takie pieniądze po to aby mieć jest naprawdę szczytem .... egozimu to koszulkę i spodenki kupiłam. W każdym bądź razie wczoraj dotarło. Kurier dostarczył, dzieci obejrzały a Janek....
Jak Tato wrócił z pracy, wyparował z tekstem....
- A JA CI NIE POWIEM, ŻE DOSTAŁEŚ ŁADNE SPODENKI :)))))))

Rozczulił mnie do łez :)))) Marcelina trzyma buzię na kłódkę a ten papla na okrągło :))))
Tak więc jutro o ile nie przeszkodzą czynniki wyższe - torcik robimy, prezenty pakujemy i IMPREZKA rodzinna... w naszym gronie :)
ps. A co ja dostałam na urodziny od M.? - Kwiatki :)))) (no coments) - chyba samej mi przyjdzie kupić COŚ.

5 komentarzy:

  1. :D Janko!! Ma to po cioci :)) No moje słowa sprzed wielu, wielu lat. Nie martw sie siostra, wszystko bedzie dobrze. Już moje siostrzyczki modlą sie codziennie za ciebie i maleństwo. Pozdrowienia od siostry Magdaleny:)

    OdpowiedzUsuń
  2. wszystko bedzie dobrze, nie martw sie na zapas :)

    OdpowiedzUsuń
  3. grunt, że mdłosci sa - to dobry znak, ze ciaża się trzyma - tak zawsze krzepił mnie mój doktor.Wiec i ja cie krzepię Ago.tez miałam przejścia z tymi krwiakami, bardzo długo się wchłaniały. całuski rut

    OdpowiedzUsuń
  4. Ło matulu kochana nie było mnie tutaj troszkę a tu takie WSPANIALE wieści !!!! Radość moja ogromna jest i aż łezka stanęła w oku! Gratulacje kobieto cudowna! Ale miły akcent w tym smutnym dniu (chłop mi działa na nerwy i dogadać się nie możemy):) Ale faaaaaaaaaaaaaaaajnieeeeeeeeeeeeee :) Gęba śmieje mi się od ucha do ucha!

    OdpowiedzUsuń
  5. wszystko u ciebie dobrze Aguś? rut

    OdpowiedzUsuń

Czas płynie ... pędzi jak pociąg włoski

  Nie dawno pisałam notatkę o tym, że za chwilę urlop. I rzeczywiście pamiętam tę chwilę. Jakby wczoraj... Siedzę w kawiarni i chłonę ciszę....