niedziela, 26 sierpnia 2018

Kończą się wakacje :(

Z jednej strony patrzę z utęsknieniem na poczatek roku, kiedy wszystkie dzieci wybęda z domu a ja ze spokojnym sercem mogę ogarnąć pacjentów. Ale żal mi lata. PO prostu żal. Mamy jeszcze w zanadrzu jeden wyjazd na domek (niespodzianka dla dzieci). Trampolina, jezioro, plac zabaw, rowery... aby się zresetować przed wrześniem. Mi też się przyda i Michałowi. U mnie duża anemia i w niedalekiej przyszłości już gastroskopia :( Michał też potrzebuje wytchnienia)
Dzisiaj mam taką trochę leniwą niedzielę. Mieliśmy wszyscy jechać nad morze ale ani mi ani Stasiowi się za bardzo wyjść z domu nie chciało. Więc zostaliśmy w domu i pierogi robimy, drożdżówkę i dużo gadamy. Może dlatego warto czasem zostać z jednym w domu?
Pokój prawie, prawie...zakończony. Dzisiaj Antek na Laudesach modlił się o ... remont pokoju rodziców :D:D:D
Wczoraj byliśmy na przepięknym ślubie jednej z córek znajomych z Neo. I sprawdza się to, że jeśli Bóg jest na pierwszym miejscu to wszystko jest na swoim miejscu. Pięknie patrzeć na taką parę, na ich rodziców i rodzinę. Piękna i prawdziwa uroczystość. Świadectwo dla wszystkich. Cudnie...

A to kilka fotek z naszych wycieczek...






sobota, 25 sierpnia 2018

Remont remont i jeszcze raz remont

  Tak było ... a tak jest  :)))





 

 









Tak wygląda choć to nie koniec. Czekamy na szafę i na regaliki. Ale to jeszcze trochę. W każdym bądź razie efekt jest niesamowity

czwartek, 9 sierpnia 2018

Upał

Lato tego roku nas poztywnie zaskoczyło

Jest upał. Prawie non stop - jak w południowych krajach. Gorąco a na naszych termometrach nad morzem 30 stopni to nie rzedkość
Bardzo żal mi naszych pacjentów. Uwiezieni nierzadko w domach z gorąca cierpią jeszcze bardziej.
My za to staramy się wykorzystywać na ile można wolny czas jaki mi pozostaje po pracy czy przed pracą.
Na konto wpłynęła już druga pensja co mnie niezmiernie cieszy bo jest to ładny zarobek i tym samym widzę, jak czas biegnie szybko.
W między czasie robimy remont pokoju Marcysi. Zdecydowałam się na radykalne cięcie i praktycznie wszystko poszło w świat z pokoju. Oprócz łóżka. Dziś lub jutro przyjadą nowe tapety a potem postaramy się zamówić szafę na wymiar.
W końcu będę mieć (Marcysia ale i ja również) szafę moich marzeń.
W pracy różnie. Raz ciężko raz mniej. Dziś już jestem po ale od rana pracowałam dość ciężko. Juro też sporo wizyt ale naprawdę nie mam na co narzekać. A historie ludzi których spotykam mnie zmieniają i dotykają. Można pisać książkę.
Z M byliśmy na świetnym warsztacie Dobry seks w każdym wieku. Ciekawy.. polecam każdemu małżeństwu. A w sobotę wybraliśmy się tylko we dwoje na poszukiwania auta. Teoretycznie kupiliśmy ale auto dojedzie do nas w tym tygodniu. Wtedy zobaczymy, czy dobrze trafiliśmy.
Ale wyjazd był udany

Czas płynie ... pędzi jak pociąg włoski

  Nie dawno pisałam notatkę o tym, że za chwilę urlop. I rzeczywiście pamiętam tę chwilę. Jakby wczoraj... Siedzę w kawiarni i chłonę ciszę....