wtorek, 28 lipca 2020

Śmierć przychodzi zawsze niespodzianie... o urlopie, pracy i zmęczeniu








Za trzy dni urlop... nareszcie. Od ferii nie miałam wolnego więc teraz po prostu pauzuję i coraz trudniej mi przychodzi iść z chęcią do pracy. Taki lajf i taka praca.
Kilka fotek i muszę powiedzieć, że niektóre z nich robione są przez dzieci. Wow...
Dziś smutne odejście pani Marii w pracy. Nie taka znów wiekowa - mogła sobie pożyć. Odeszła cichutko i bez wielkich ceregieli. Nie zawracała sobą czyjejś głowy.
W dobie covida i tych dyrdymał, że przecież już ktoś już był wiekowy itp t tylko stuknąć kogoś za takie gadanie mam ochotę. Każda śmierć jest nie w czas.... Każda nienaturalna śmierć jest przedwczesna.
Ale to tylko chyba może zobaczyć ktoś kto ma styczność z tą tajemnicą.
Świat dziwny jest... ludzie coraz bardziej roszczeniowi, problematyczni. Dziś młody lekarz opowiadał mi wzburzony jakie podejście jest do jego pracy. Nie dziwiłam się jego wzburzeniu. To racja - pacjenci a raczej ich rodziny bywają problematyczne. Odechciewa się wtedy nawet chcieć.
Dlatego też czekam urlopu... długiego i wyczekanego.

Czas płynie ... pędzi jak pociąg włoski

  Nie dawno pisałam notatkę o tym, że za chwilę urlop. I rzeczywiście pamiętam tę chwilę. Jakby wczoraj... Siedzę w kawiarni i chłonę ciszę....