czwartek, 16 maja 2013

Takie... tam dzieści :)))


Piękni ... czterdziestoletni - M... - jeszcze dwa lata nie :P


Mój czterdziestkowy Prezent


fajnie jest!



część rodzeństwa


Stach... :) nie używam smoczka.... stałem się dzidzią

środa, 15 maja 2013

Notka usprawiedliwiająca

po wieściach o Antkowych wynikach nie chciało mi się nic pisać... nawet wstawiać zdjeć... czyli dół totalny. Co chwilę COŚ wychodziło i to coś nie wiadomo cuś... W każdym bądź razie wczoraj w końcu od komepetentnego doktora - NASZEGO - dowiedziałam się... że JEST OK...
ANTEK ZDROWY... układ moczowy ok, wad nie ma, zakażenie ukłądu moczowego wydaje się, że było niedoleczonym jednorazowym wybrykiem, mamy mieć kontrolę usg jedynie ... a te zmiany na wątrobie - oby nie groźne - za jakiś czas sprawdzić (ponoć po infelcji w ciąży), zmiany w miedniczce powinny się wycofać kiedy zostało zaleczone zakażenie a ... poszerzona OKRĘŻNICA do 5 cm (!) to skutek nietolerancji pokarmowej - i zgadza się, bo Młody ma nietolerancję laktozy... i białka krowiego...
Tak więc kończę (mam nadzieję) ten czas stresu - modlę się o to... i jedynie na kontrolne usg mam zamiar się zgłaszać i na szczepienia.

Tak więc proszę wybaczyć milczenie ale nie miałam naprawdę NA NIC ochoty... nawet nie wzięłam udziału do końca w Wyzwaniu Ftograficznym...
A jutro MÓJ WIELKI DZIEŃ... Choć cały czas twierdzę, że to jakis błąd metryczkowy bo jakże to, żeby KOD z przodu JUŻ zmieniać? Niedawno przecież 18 - tka, 25 - tka i słynna 30 - tka, po której wszystko się zmieniło :) A tu... proszę? Czy ktoś ma podobny problem z metryczką? Jedynie zmarszczki przypominają mi, że kremik trzeba byłoby jakiś lepszy kupić taki z 40 + :)
Życie w sumie mam fajne...
Mąż, TYLE dzieci :) w ostatnich 8 latach :)))) zadowolona jestem - a co :) Jasne, że można i to i tamto i wiecznie być niezadowolonym i pragnącym zmian i lepszego życia ale to prowadzi do wiecznego zrzędzenia... A tak? Mam pragnienie li i jedynie. Mały domek, drzewka kwitnące, mała szklarenka i pomidory pachnące i truskawki smakujące słońcem kiedy zrywamy z krzaka... i kilka kotów :) i pies... huśtawka ... to starczy. No może jeszcze wyspać się :) I kosmetyczkę sobie strzelić w piatek :)
Ech... Naprawdę mam wiele. I jest za co dziękować.

czwartek, 2 maja 2013

Majówka :)

Wybraliśmy się...
Co prawda przygoda się marnie skończyła bo Staś żygolił w aucie (?), Marcysię i Antka bolał brzuszek... ogólnie jednak było OK :) A spacer z tatą na rowerach pod koniec dnia zlikwidował złe humory starszaków.

Najpierw szukaliśmy dłuuuugo miejsca spoczynku co oczywiście jest już tradycją a mnie doprowadza do szewskiej pasji i psuje resztę wycieczki. Tym razem chyba byłam zdeterminowana bo tylko jedno jezioro objechaliśmy i w zasadzie zatrzymaliśmy się kiedy zaczęłam nosem puszczać kłęby dymu ... Mąż się zreflektował i szybko znalazł JAKIEŚ miejsce. Nie z marzeń ale JAKIEKOLWIEK :)
Potem tradycyjnie były problemy z rozpaleniem grila bo jak zwykle nie mamy rozpałki - na zasadzie - JAKOŚ rozpalimy a potem jak zwykle są problemy.. Tym razem M. nie był aż tak uparty i potraktował próchno jakie mu podrzuciłam jako dobry materiał i nie zważał, że zrobiła to żona :)
Kiełbaski zjedliśmy szybko i ochoczo - co niektórzy za szybko i stąd te ekscesy w aucie ;(
Janko, który piszczał, że jest głodny - kiełbaś pogardził co mu wyszło tylko na zdrowie...
Najfajniejszą zabawą było jednak wrzucanie patyków do jeziora a jak patyków nie znaleziono - Staś zajął się wrzucaniem ... piachu...
Potem pojechaliśmy na naszą działkę... Dla mnie ciągle zgadka przyszłościowa. Próbuję sobie wyobrazić GDZIE i co będzie stało... Na razie pustki i hula wiatr ale... dzieci szybko się tam odnalazły :)









Czas płynie ... pędzi jak pociąg włoski

  Nie dawno pisałam notatkę o tym, że za chwilę urlop. I rzeczywiście pamiętam tę chwilę. Jakby wczoraj... Siedzę w kawiarni i chłonę ciszę....