czwartek, 27 czerwca 2013

REAL

I to nie sklep ale nasze codzienne życie :(

GODZINA 21.15 - DZWONEK do drzwi... Usypiam Dzieci... Cudownie - myślę - co znowu
Pani sąsiadka z dołu - że ją zalewam. Zdążyłam zebrać myśli, zapiąć bluzkę no bo karmię i młodego jakoś ogarnąć zanim odpowiedziałam - GDZIE?
- Na balkonie
- ???
- No już drugi raz biegam z tym moim praniem a tu leci mi z góry
- Nie ode mnie.
- Ale jak to?
- No nie ode mnie - kwiatów nie podlewałam bo padało więc po co? Prania nie wieszam, Staś się nie zsikał (tym razem)
- No ale leci
- No i ...?
- No i niech Pani wyjdzie zobaczyć czy u Pani też leci
- ??? - JAK U PANI leci to u mnie też ale jakoś mało mnie to obchodzi
- ??? - no i? ZObaczy Pani?
- Po co? Pewnie leci - nie omija nas
- Ale to nie od Pani
- Nie..
- Aha... to jak spotkam Sąsiada z góry to mu powiem
- Ok - ja też mu powiem, że Pani mu powie ale NIE DZISIAJ oczywiście bo jest późno
- No oczywiście
- No właśnie - JA TEŻ usypiam dzieci (CHOLERA JASNA - to już powiedziałam w domu)

??? JA CHCĘ MIESZKAĆ W DOMKU!!!!!!

środa, 26 czerwca 2013

Miałam Plan

ale mi się skiepścił.
Dzieci miały iść wczesnie spać, M w trasie a ja miałam opływać w czas wolny i spokój i...
Stach mi się rozbudził, o 19.00 !!! i kupa. nerw tylko mi puścił i wściekła jestem na siebie. Dzieci teraz już śpią - Stach lata ode mnie do Babci a ja mam dość
I pewnie nic z Wielkiego Nierobienia Nic Nie będzie... bo pójde zaraz spać :(

Jutro zakończenie Roku w Klubie :) Powiem szczerze, że nawet cieszę się na wakacje bo wypocznę od wczesnego wstawania. No i czekają nas symaptyczne wycieczki. Ale pewnie zleci to jak zwykle - ZA SZYBKO

Antoni wlaczy z raczkami. No czwrate dziecko ale zawsze mnei zadziwia ten pęd do chodzenia - zakodowany gdzieś i ... wychodzący na jaw w odpowiednim czasie...
Tydzień temu Antek zaczął pierwsze próby i z dnia na dzień jest tego coraz więcej. Zaledwie wczoraj było 10 pozycji raczkowych na godzinę a teraz? 10 na minutę? No przesadzam... 10 w 5 minut :) I te śmieszne próby utrzymania równowagi na kolanach i bujanie w przód w tył ... no komedia. Powiedzcie czemu mnie to poraz kolejny - czwarty raz zadziwia i bawi?

Stachulo zazdrośniak okropny ... i przy tym taki słodki :) Brój do kwadratu - tylko się obrócić a ten JUŻ ma nagrandzone. NOTA BENE nadal nie śpi...

Marcyśka przez rok w szkole TAK się wyrobiła, że mam stracha co z niej wyrośnie. Z niejakim smutkiem przyjmuję fakt, że niezmiennie chce być SPRZEDAWCĄ :( ... moje podpowiedzi - typu - nauczycielka? lekarka? kwituje - NIE... sprzedawcą. Aż boje się spytać - DLACZEGO :))))

poniedziałek, 24 czerwca 2013

Ciut zdjęć


słodka nóżka :)


Janko odleciał po kolacji... to u niego częste - po Tatusiu


ślicznotka


puszczanie baniek


Tata w roli Wilhelma


Mama w roli kangura


wycieczka po zoo



Pan Melonik


Pan Okularki


szaleni...

Wakacje - już niedługo wakacje ... :)

Ostatki w szkole, w Klubie i ... wreszcie pobyczę się w łóżku do ...9.00 :) ech....
Upały i gorączka. A my jak zwykle intensywnie. Ja nieco jedynie nie ogarnięta.
W sobotę koncert w Tetarze Marcysi i Jasia. Było trochę zgrzytów ale i tak pięknie i w ogóle a mi udało się być z wszystkimi bo M. oczywiście miał pracę.
Potem zwiedzaliśmy Stena Line i mała zabawa przy promie. Też fajnie ale zdjęć brak bo M. skutecznie odmawia robienia zdjęć (nie chce mi się) a ja obwieszona Antkiem nie mam rąk. Poza tym muszę pilnowac M. aby nie zapominał o Stasiu. Czasem mam wrażenie, że mam Piątkę dzieci.
W niedzielę mieliśmy fajną imprezkę - rajd rowerowy. Pojechał M. ze Stasiem a ja z dzieciakami dobiliśmy na sam piknik. Piknik - miód malina - fajnie zorganizowany. Żurek, kiełbaska i coś słodkiego... konkursy - strzelanie z łuku (!), wbijanie gwoździ i inne :) Nasi załapali się na darmowe bańki i byli zachwyceni. Wróciliśmy późnym popołudniem. Chłopcy zasnęli w aucie a przy wychodzeniu Staś rozpętał burzę - tak zwany bunt dwulatka w wydaniu BIG. Dzięki Bogu zlitowała się Sąsiadka z góry i mi Antka doniosła bo Stach kładł się i wił :) a ja posiadam jedynie dwa ramiona. Choc podejrzewam, że jakbym się postarała to może i by mi wrosły jeszcze jakieś... z osiem poproszę :)
Podobna historia dziś się wydarzyła ale Ja dziś miałam zdecydowanie mniej cierpliwości - może dlatego, że Antek płakał a za 15 minut powinnam być PO Marcysię. Udało się jakoś dotaszczyć wyjącego Stasia - za to jak powróciłam z Marcysią - Stach już był przemieniony i promienny jak zawsze.

Tak więc intensywność naszych weekendów jak najbardziej daje się nam we znaki. Ale mamy jeszcze sporo do zobaczenia :))))
Coś ostatnio irytują mnie koszamrnie uwagi :) - to temat rzeka i jak pamiętam - od urodzenia Marcysi niestety mamy z nimi doczynienia.
- Ojej... tak zimno (gorąco) wietrznie, duszno (etc) a pani na spacerek???
- Ojej.... (jak wyżej) a dziecko tak ubrane, nie ma czapeczki ....????
 No a teraz dochodzą teksty na temat CHUSTY :)
No komedia normalnie :) Ostatnio znajoma sie pytała, jak ludzie reagują - :) Ha! Nasza dzielnica po porstu TAKA jest !
Ale co tam - dziwić mnie to już nie powinno bo reakcje są równie udane jak idziemy z czwórką dzieci (!) czy jak idę zamotana w chustę. A Teść ostatnio (szok!) STWIERDZIL, że bez tej chusty to co ja bym zrobiła... No właśnie co ja bym zrobiła.
Ale swoją drogą czy Ludzie nie macie swoich problemów aby się tak wiecznie pytać, wtrącać, komentować i głowę mi zawracać, żebym dosadniej tego nie powiedziała :)))

sobota, 22 czerwca 2013

Upały...

zaistniały... rano o godzinie 8.00 już 27 stopni... Siedzimy dziś w domu i czekamy z utęksnieniem wieczora kiedy to wyjdziemy na dwór i się schłodzimy.
W ciągu tygodnia nazbiera mi się przemyśleń ale potem jakoś zapominam, nie mam czasu. Czas leci zbyt szybko. FB króluje bo szybko można umieścić i wsio... ostatnio mi blog trochę zarósł.
Ale tak szybko tylko powiem, że Antoni posiadł nową umiejętność od poniedziałku! Pupa nie jest już tak ciężka i potrafi nóżki podkurczyć do klęku i wyprostowac ramionka czyli.... pozycja startowa do raczków. 5 miesięcy i 4 dni :) no no ... szybki jest :)

niedziela, 16 czerwca 2013

Trochę smutniej ale..

jak to w życiu bywa - po prostu tak jest. Ale głowa do góry...
Jutro NASZ Antoś kończy 5 miesięcy i jak zwykle to bywa jestem ogromnie zdziwiona tym faktem. Zadaję sobie nieustannie pytania - KIEDY GDZIE I JAK to się dzieje bo przecież niedawno się urodził, były problemy ogromne z karmieniem, ssaniem a potem szpital...
A tu proszę - rośnie na chłopak, że hej. Silny jest i bardzo kontaktowy. Smiejemy się, że żadne z naszych dzieci takie nie jest. A Antoś ma coś w sobie bo obce osoby proszą mnie abym pozwoliła go wziąć na ręce. Ostatnio w Aptece pani Farmaceutki poprosiły, Antoś wyciągnął rączki i kobiety były już po prostu wniebowzięte. Zarobiliśmy saszetki z oliwką - swoją drogą fenomenalną i probiotyk - w sam raz dla Antosia bo bo ma problemy brzuszkowe.
Antoś jest dzielny i silny. "Sprężynuje" i pieknie obraca się na brzuszek. Na brzuszku pełznie ... łapie wszystko no a w sprawie jedzenie jest obłędny. Szaleje jak coś jemy i mlaszcze kiedy widzi obiad :) No jest boski :) Uwielbia też ssać paluszki a szczególnie posiadł umiejętność ssania palucha :) czyli palca od nogi :)
Żeby nie było, że same plusy - to mamy jak zwykle problemy ze spaniem. W dzien jest lekki koszamr - ale zawdzięcza to swemu rodzeństwu więc skazany jest na spanie przed południem kiedy starszaki są poza domem albo w aucie. Ostatnio noszony w MT bo coś mi elastyk tym razem nie podszedł - uwielbia to i szybko zasypia... więc? Pożyczę we wtorek chustę kółkową i zobaczymy czy nie będzie lepiej jemu bo to ten typ, który chce wszystko widzieć :)
W nocy o ile nie boli brzuszek śpi lepiej. A na brzuszek dostaliśmy debridat i mam nadzieję, że poprawa jaka obecnie nastąpiła nie jest chwilowa...
A tak w ogóle. Siedzimy dziś w domu, bo Janko mi zagorączkował, ja mam lenia, M. na rowerze... ogólnie niedziela taka "byle jaka" ale jak widac i tak ateż jest potrzebna.
Marcysia kończy zerówkę :) i idzie do pierwszej Klasy. Janko w ED będzie przerabiał zakres zerówki i chodził na zajęcia w Klubie. Nie powinno być większych zmian w tym roku... no ale - zobaczymy jak to wyjdzie ogólnie. Tym bardziej, że mam takie ciche myśli o wczesnej Komuni Janka i Marcysi i chciałabym sama ich przygotowywać ale czy wszystko pozytywnie sfinalizuję? Nie wiem. Nie przemodliłam jeszcze tego z M. dlatego powiem szczerze nawet nie wiem ...
Powoli też przygotowujemy się do wakacji. Mamy jak na razie w planie wizytę u Dobrych Znajomych pod Warszawą i szkółkę pływania... ale nadal szukamy czegoś :) Grunt to dobrze się nastawić :)

czwartek, 13 czerwca 2013

Brak mi weny

No własnie... brak weny, sił i czasu...
Wieczorami padam, rankiem pędzę a w dzien mam po prostu tyle na głowie, że siwy dym normalnie.
Jakie plany?
Na wakacje? Wybieram się pod Warszawę z moimi skarbami, M. oczywiście ciężko pracuje i nawet nas nie zawiezie no ale mówi się trudno. Myślę, że jakoś dojedziemy sami i w miare bezpiecznie.
Potem może Gość z Warszawy przyjedzie do nas?
Potem basen - dwa tygodnie - nauka dla Marcysi - za jedyne 30 zł o ile będą miejsca

I pewnie jakieś dodatkowe atrakcje.
A tak? Nie mam nawet pojęcia co pisać. Antek jest bezbłedny ale i zarazem bardzo absorbujący. Przewraca się na brzuch w dwie sekundy, próbuje w druga sronę, zaczyna się czołgać i przymierza pupę do raczkowania... a ma zaledwie 5 miesięcy (ZA TYDZIEŃ)
Sprężynuje na nóżkach jak piłeczka i dostaje szału na widok jedzenia. I tu mamy jednak zagwostkę bo widać, że chęć jest ale brzuszkowo jednak ma wielkei trudności - dostaje debridat... ulewa bez niego, ma wzdęcia i się maluch męczy ... więc z tym jedzeniem niecycowym wolałabym jednak poczekać...
No i bądź tu mądry :(
Marcysia kończy zerówkę, idzie do pierwszej klasy...
Jasio ma podpisaną zgodę na ED w przyszłym roku więc zajmiemy się nim domowo. A co potem? Zobaczymy - ogólnie jest wesoło :) Jak zwykle choć ciut mi smutno ... ech....

wtorek, 4 czerwca 2013

Ósemka, brak czasu i intensywne spędzanie czasu....




Zacznę od ośmiu... :) czyli od ośmiu lat razem....Czas trudny, piękny, bardzo intensywny, obfitujący i w radosne chwile i te mniej... w gniew i radość, w smutek i szczęście, w samotność i obfitość ... we wszystko...
Dziękuję Ci Boże - za ten czas. Wiem, że do Droga dla mnie choć nie słodka i cukierkowa ale dla mnie i dla nas. Dziękuję, że połączyłeś nas i dałeś nam siebie... dałeś nam przede wszystkim dzieci. Tę Trójkę, których nie widziałam a zobaczę i Marcysię, Janka, Stasia i Antka... Dziękuję Mężu, że jesteś i za to jaki jesteś. No jedno bym zmieniła :P - to co stoi w pokoju dziecięcym :D:D:D:D - hi hi Ty wiesz... :) Gwarancja się kończy kochany... Ale...damy radę :) Buziaki...!



Jakby ktoś nie pamiętał jak wyglądam... to Ja :) z Antkiem - Cycującym, nad jeziorem Charzykowskim - nasza fascynacja...
A dzieje się ... oj dzieje.
Po pierwsze w jeden weekend - dzieci występowały na wyścigach rowerkowych :)







Co prawda, zdobyły 3 miejsca ale za to dzielnie walczyły (Jasio tak na pół gwizdka) ale zabawa była przednia i to się liczy...

Po drugie - Mama z Tatą wzięli udział w Rajdzie Matek i zdobyli... ostatnie 13 miejsce - w zasadzie na 15 załóg bo dwie nie były kwalifikowane :) Ale zabawa była super a nawet jesteśmy w dużym procencie ujęci na filmiku więc pamiątka jest a co pojeździłam sobie to moje.

A po następne to jeździmy gdzie się da... zwiedzamy, leniuchujemy, jemy kiełbaski, gramy w piłkę i się byczymy jak możemy. Antek skończył 4 miesiące, leci mu piąty, przewraca się w sekundę na brzuch i czasem odwrotnie, zbiera się do raczkowania (!), sprężynuje na nóżkach - jestemw szoku bo to oznacza, że szybko wystartuje ... marudzi trochę, kataruje bo ząbki pewnie mu dokuczają, brzuszek pobolewa bo gazy więc na pewno spieszyć się z jedzeniem nie mam zamiaru.
Ja robię za kierowcę dzieci i ciągle w ruchu więc ani się obejrzę a już następny piątek, i nastepny i nastepny... Życie :) No jest fajnie i oto chodzi. Raz lepiej, raz gorzej ale do przodu. Wzrastamy, Marcysia kończy zerówkę, jest dobra i dziękujemy Bogu, że podjęlismy decyzję o zmianie szkoły. Jaś w tym roku będzie w ED a za rok ? zobaczymy bo z niego to indywidualista i skubany jest inteligent jeden... ale czas nam pokaże co zrobić i tyle. Ja z kolei chciałabym więcej robić z nimi ale czas mi ucieka zbyt intensywnie. Co z resztą widać po kodzie z przodu...




A to mój tort 40 tkowy - był obłedny. :)

A na razie... kończę :) Bo do Klubu, szkoły trzeba jechać :)


Wesoły Stasio :)





Czas płynie ... pędzi jak pociąg włoski

  Nie dawno pisałam notatkę o tym, że za chwilę urlop. I rzeczywiście pamiętam tę chwilę. Jakby wczoraj... Siedzę w kawiarni i chłonę ciszę....