piątek, 15 czerwca 2018

Praca praca praca

Od 1.06 wróciłam do pracy. Etatowej, pełnej normalnej. No prawie :)
Pracuję w Hospicjum domowym.
Teoretycznie ustawiam sobie jak chcę pracę ale wychodzi różnie.
Mamy już dwa tygodnie pracy a ja padam na nos. Jak kiedyś pisałam o tym, że nie mam czasu na nic to teraz nie wiem jak się nazywa ten stan. Pernamentny brak czasu?
Mam 8 chorych. Dwóch dość poważnie i ciężko. Reszta na razie dość stabilne stany choć nie wiem jak długo. Ciekawe ilu jeszcze dostanę?
Ogólnie jestem zadowolona ... robię to co lubię. Lubię chodzić po domach i wchodzić w problem i próbować go rozwiązać.
Podoba mi się to. Ale muszę wyrobić sobie jakiś schemat działania aby nie być TAK zmęczoną.
Nie mam czasu na net (to jest dobre) - pokazuje mi jak błahe i nie potrzebne są sprawy netowe forumowe. Jaka to jest strata czasu.
Brak czasu na książkę (to kaurat nie dobre)
W pełni wykorzystuję to co mam dziś...
Już chwilę siedzę i oczy mi się zamykają :D

poniedziałek, 4 czerwca 2018

Koronkowa czyli 13




Taka oto rocznica...
Nie obchodzimy hucznie bo zbyt intensywnie ostatnio dla mnie i nie mam czasu na nic. Ani na ciasto aby upiec, ani na sen, ani na odpoczynek. Wszystko w biegu i rozgardiaszu aż do momentu dopóki sama tego wszystkiego nie poukładam sobie.
Bo otóż od 1.06 zaczęłam pracę w moim wyczekanym hospicjum domowym. Na razie nie wielu pacjentów bo zaledwie dwóch i czekam na więcej. Ale wszystko dla mnie nowe. W pracy no i dla rodziny też nowe bo nagle muszę wyjść, uzupełnić dokumentację a obiad i zakupy i tak muszą być zrobione.
Tak więc przyszło nowe i na pewno będzie o czym pisać.

A rocznica... cóż. Nie mogę uwierzyć, że to już 13. Rok za rokiem mija, doświadczeń przybywa. Uniesień ale i rozczarowań doświadczeń ... jednym słowem bogactwa.
My zmieniliśmy się, dzieci nam się zmieniły, nas dzieci pozmieniały...
Czego sobie i nam życzę. Abyśmy przetrwali w jedności i miłości. Aby nas doświadczenia nie poróżniły bardziej a raczej zjednoczyły. Aby to co nadchodzi nie było dla nas ciężarem nie do udźwignięcia ani radością, która przesłoni nam jasność spojrzenia.




No to my... Trochę młodsi i szczuplejsi. Bez szronu na głowie :D

Czas płynie ... pędzi jak pociąg włoski

  Nie dawno pisałam notatkę o tym, że za chwilę urlop. I rzeczywiście pamiętam tę chwilę. Jakby wczoraj... Siedzę w kawiarni i chłonę ciszę....