czwartek, 21 stycznia 2016

Sypnęło

nasypało w nocy... cicho cichuteńko w nocy spadł śnieg
Można byłoby mieć pretensje, że dopiero dzisiaj a nie miesiąc temu albo można się cieszyć, że właśnie dzisiaj - w moje imieniny :)

Taki prezent...
Dzieci rano poszeptały i wyciągnęły paczuszkę zawiniętą w wstążeczkę. Skarpetki :) i wciśnięte 10 zł w tę paczuszkę. Gest Jasia :) Rozczula mnie to - to jego pieniądze z kolęd.

Michała brak. Pływa na czas "braku pracy w zimie" na Stenie.
Ale brak pokazuje nam w nieobecnych to, co w nich najbardziej cenimy.

Zaniosłam wczoraj do Urzędu Pracy aby rozliczyć się z dotacji. Znów schody... nie na każdym przelewie jest napisane to samo co w specyfikacji to już jest źle. Naprawdę się zastanawiam, czy Unia musi się zajmować takimi pierdołami i czy myślenie to już przeżytek. Numer konta się zgadza, nazwisko też, suma wydana też  :( ech...
Dzisiaj miałam podrzucić faktury pro forma z nr zamówienia ale tu się nam Staś rozchorował, szkoła muzyczna i inne takie. Naprawdę... drugi miesiąc działalności a ja nie ruszyłam z reklamą, z ofertami tylko siedzę w PAPIERACH :(

Ale i tak cieszę się, że mogłam otrzymać tę dotację. Wczoraj przed urzędem trzech panów, zapewne starających się też o dotację z pogardą odnosiło się do 15 tysięcy, które można otrzymać bo z tego się nie da rozkręcić interesu. No nie da ale mieć a nie mieć.... Bez tych 15 tys też się nie da kiedy się nie chce.

niedziela, 17 stycznia 2016

Raz dwa i ...TRZY!

Dzisiaj nasz Antonio Franczesko skończył trzy lata!

Jak i przy rodzeństwie Antka tak samo jestem zdziwiona, że ta Mała Kruszyna, która nie chciała ssać i trochę nam narobiła stresu i zmartwień na początku swojego życia ma już trzy lata.
I ma się całkiem dobrze :)
Broi za dziesięciu. Gada po swojemu do bólu głowy ale po ludzku to Antoś gadać nie chce. Aczkolwiek jest bardzo ekspresyjny i jeśli chce coś powiedzieć, pokazać lub opowiedzieć to to zrobi.
Jest waleczny... oooo to już dało się zauważyć kilka godzin po porodzie.
Do tej pory swoje osiągnie - i to bez znaczenia jaką drogą. Bywa, że ucieka się do przemocy...dźwiękowo - fizycznej ... ku naszemu utrapieniu. Niestety...
Jest samodzielny... ubiera się, rozbiera, myje, je i ogólnie samoobsługowy. Szczególnie samoobsługowy bywa na dworzu - oczywiście jest to następne moje "zmartwienie".
Kocha miłością bratersko - bliźniaczą (podejrzewam, że to mleczne braterstwo) Stasia...
Jaś to dobry kumpel a Marcysia traktowana jest wyjątkowo ale Staś ma wyjątkowe fory.

Miłością Antka są auta... aut mamy tysiące... i każde nowe auto jest witane z wielką radością i miłością bezmierną.
Ani książeczki, ani rysowanie (bleee) ani klocki nie mają takiego powodzenia jak autka. I pod tym względem Antoś jest bardzo monotematyczny  :)
Antoś mimo, że nie mówi w sposób jasny i klarowny umie za to śpiewać. Melodię....potrafi zanucić i zaśpiewać oczywiście po swojemu.

Antoś jest facetem, który zdobywa serca. Bardzo szybko. Jest przymilny, całuśny i kochany. Ufny do ludzi i bardzo sympatyczny.
Wieczorami bywam jednak ekspresją Antka zmęczona - a może to moja starość się odzywa?
Kocham go nad życie

Wczoraj na Eucharystii miałam takie zdarzenie... nie wiem czy do końca uda mi się to wypowiedzieć.
Pieśń jaką śpiewaliśmy po Komunii dotyczyła umierania w Chrystusie, prześladowania, cierpienia.

 
1.Ten sam Bóg, który rzekł: 
  "Niech światłość świeci w ciemności",
  jest tym, który zajaśniał 
  w naszych sercach, 
  aby rozjaśnić światło poznania swej chwały,
  która jest na obliczu Chrystusa. 
  Która jest na obliczu Chrystusa. 

2.Lecz skarb ten nosimy  
  w naczyniach glinianych, 
  Lecz skarb ten nosimy 
  w naczyniach glinianych,
  by się okazało, 
  że ta przemożna moc miłości jest od Boga, 
  jest od Boga, a nie z nas samych. 
  Lecz skarb ten nosimy 
  w naczyniach glinianych, 
  Lecz skarb ten nosimy, 
  w naczyniach glinianych, 
  by się okazało, 
  że ta przemożna moc miłości jest od Boga, 
  jest od Boga, a nie z nas samych. 

3.Zewsząd ucisk znosimy,  
  lecz nie jesteśmy zmiażdżeni; 
  prześladowani, lecz nie opuszczeni; 
  powaleni, lecz nie pokonani. 

Ref:Nieustannie nosząc w naszym ciele 
    umieranie Jezusa; 
    aby także objawiło się w nas 
    Jego zmartwychwstanie. 
    Nieustannie nosząc w naszym ciele 
    umieranie Jezusa; 
    aby także objawiło się w nas 
    Jego zmartwychwstanie. 

4.I tak kiedy my umieramy, 
  wy otrzymujecie życie. 
  I tak kiedy my umieramy, 
  wy otrzymujecie życie.
 
 

I w obliczu ostatnich doświadczeń wiem, 
że ta pieśń była dla mnie i o mnie
 O moim życiu. Patrzyłam na nasze dzieci,
 dla których my umieramy 
już od momentu poczęcia 
a one otrzymuja życie... 
życie wieczne...







sobota, 16 stycznia 2016

Się dzieje

Kończę powoli zakupy do Firmy
W przyszłym tygodniu muszę koniecznie się rozliczyć z Urzędem Pracy
A w między czasie Mężu wpadł na pomysł... działalności swojej i podjął kroki w kierunku taxi. O! :)

A teraz aby nas utrzymać znów wypływa na tydzień na Stene :)
Więc przez tydzień będę żoną marynarza.
Zaczęliśmy sezon wirusówek. Jakieś osłabienie nas wzięło. Najpierw Jaś, teraz Staś, trochę Marcelina i ja też średnio się czuję ale chyba bardziej przez niewyspanie i nerwy bo jednak dotacja, zakupy i pilnowanie przesyłek trochę mnie wykańczają. Wlazło mi coś w prawy bark i jest ok jak ogrzewam termoforem a jak nie to średnio.

I tak sobie żyjemy od soboty do soboty
W zeszła sobotę pochowaliśmy naszą Michalinkę.
Ten cały obrzęd był mi bardzo potrzebny. Patrzyłam z niedowierzaniem, że nie pożegnałam się z tymi naszymi wszystkimi dziećmi... z Tomkiem, Pawłem, Justyną i Anielką...
To dla nas a raczej dla mnie bardzo ważne...
Mamy gdzie wracać ... choć powiem szczerze, że wolałabym nadal aby one były tu ze mną ale Bóg chce inaczej. I ile jeszcze potrwa aby bez żalu zgadzać się na to co On daje?
Bo to jest lepsze...

piątek, 1 stycznia 2016

Nowy Rok nowy krok

Dzień Nowego Roku

Niby wszystko nowe  piękne ma być. Odnawiamy. Zaczynamy od początku. Zmieniamy.
Postanowienia i marzenia aby było inaczej, lepiej.

A dziś?
jak tysiące razy poprzednio... ścielenie łóżek, śniadanie, kościół, obiad, zmywarka dwa razy, załadować i pochować naczynia, ciasto, kawa, coś na ząb, mamo proszę, mamo daj, mamo on mnie bije....film puszczony i jakaś planszówka.
Niby nowe a dzień jak innych tysiące.
Życie się toczy, mamy wrażenie, że wszystko zatacza krąg, powraca...
Co rok staję przy oknie i wpatruję się w niebo zachwycona barwami i pomysłowością fajerwerków. Co rok (ile to już świadomych takich wpatrywań?)

co rok... co rok ubożsi o przyjaźnie lub bogatsi o nowe
Co rok kogoś ubywa albo przybywa
Co rok inaczej a jednak tak samo

Toczy się ziemia, toczy się życie... niby nic nadzwyczajnego ale jednocześnie zachwyconego

Dzień Nowego Roku 2016

Czas płynie ... pędzi jak pociąg włoski

  Nie dawno pisałam notatkę o tym, że za chwilę urlop. I rzeczywiście pamiętam tę chwilę. Jakby wczoraj... Siedzę w kawiarni i chłonę ciszę....