niedziela, 17 stycznia 2016

Raz dwa i ...TRZY!

Dzisiaj nasz Antonio Franczesko skończył trzy lata!

Jak i przy rodzeństwie Antka tak samo jestem zdziwiona, że ta Mała Kruszyna, która nie chciała ssać i trochę nam narobiła stresu i zmartwień na początku swojego życia ma już trzy lata.
I ma się całkiem dobrze :)
Broi za dziesięciu. Gada po swojemu do bólu głowy ale po ludzku to Antoś gadać nie chce. Aczkolwiek jest bardzo ekspresyjny i jeśli chce coś powiedzieć, pokazać lub opowiedzieć to to zrobi.
Jest waleczny... oooo to już dało się zauważyć kilka godzin po porodzie.
Do tej pory swoje osiągnie - i to bez znaczenia jaką drogą. Bywa, że ucieka się do przemocy...dźwiękowo - fizycznej ... ku naszemu utrapieniu. Niestety...
Jest samodzielny... ubiera się, rozbiera, myje, je i ogólnie samoobsługowy. Szczególnie samoobsługowy bywa na dworzu - oczywiście jest to następne moje "zmartwienie".
Kocha miłością bratersko - bliźniaczą (podejrzewam, że to mleczne braterstwo) Stasia...
Jaś to dobry kumpel a Marcysia traktowana jest wyjątkowo ale Staś ma wyjątkowe fory.

Miłością Antka są auta... aut mamy tysiące... i każde nowe auto jest witane z wielką radością i miłością bezmierną.
Ani książeczki, ani rysowanie (bleee) ani klocki nie mają takiego powodzenia jak autka. I pod tym względem Antoś jest bardzo monotematyczny  :)
Antoś mimo, że nie mówi w sposób jasny i klarowny umie za to śpiewać. Melodię....potrafi zanucić i zaśpiewać oczywiście po swojemu.

Antoś jest facetem, który zdobywa serca. Bardzo szybko. Jest przymilny, całuśny i kochany. Ufny do ludzi i bardzo sympatyczny.
Wieczorami bywam jednak ekspresją Antka zmęczona - a może to moja starość się odzywa?
Kocham go nad życie

Wczoraj na Eucharystii miałam takie zdarzenie... nie wiem czy do końca uda mi się to wypowiedzieć.
Pieśń jaką śpiewaliśmy po Komunii dotyczyła umierania w Chrystusie, prześladowania, cierpienia.

 
1.Ten sam Bóg, który rzekł: 
  "Niech światłość świeci w ciemności",
  jest tym, który zajaśniał 
  w naszych sercach, 
  aby rozjaśnić światło poznania swej chwały,
  która jest na obliczu Chrystusa. 
  Która jest na obliczu Chrystusa. 

2.Lecz skarb ten nosimy  
  w naczyniach glinianych, 
  Lecz skarb ten nosimy 
  w naczyniach glinianych,
  by się okazało, 
  że ta przemożna moc miłości jest od Boga, 
  jest od Boga, a nie z nas samych. 
  Lecz skarb ten nosimy 
  w naczyniach glinianych, 
  Lecz skarb ten nosimy, 
  w naczyniach glinianych, 
  by się okazało, 
  że ta przemożna moc miłości jest od Boga, 
  jest od Boga, a nie z nas samych. 

3.Zewsząd ucisk znosimy,  
  lecz nie jesteśmy zmiażdżeni; 
  prześladowani, lecz nie opuszczeni; 
  powaleni, lecz nie pokonani. 

Ref:Nieustannie nosząc w naszym ciele 
    umieranie Jezusa; 
    aby także objawiło się w nas 
    Jego zmartwychwstanie. 
    Nieustannie nosząc w naszym ciele 
    umieranie Jezusa; 
    aby także objawiło się w nas 
    Jego zmartwychwstanie. 

4.I tak kiedy my umieramy, 
  wy otrzymujecie życie. 
  I tak kiedy my umieramy, 
  wy otrzymujecie życie.
 
 

I w obliczu ostatnich doświadczeń wiem, 
że ta pieśń była dla mnie i o mnie
 O moim życiu. Patrzyłam na nasze dzieci,
 dla których my umieramy 
już od momentu poczęcia 
a one otrzymuja życie... 
życie wieczne...







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Czas płynie ... pędzi jak pociąg włoski

  Nie dawno pisałam notatkę o tym, że za chwilę urlop. I rzeczywiście pamiętam tę chwilę. Jakby wczoraj... Siedzę w kawiarni i chłonę ciszę....