sobota, 16 stycznia 2016

Się dzieje

Kończę powoli zakupy do Firmy
W przyszłym tygodniu muszę koniecznie się rozliczyć z Urzędem Pracy
A w między czasie Mężu wpadł na pomysł... działalności swojej i podjął kroki w kierunku taxi. O! :)

A teraz aby nas utrzymać znów wypływa na tydzień na Stene :)
Więc przez tydzień będę żoną marynarza.
Zaczęliśmy sezon wirusówek. Jakieś osłabienie nas wzięło. Najpierw Jaś, teraz Staś, trochę Marcelina i ja też średnio się czuję ale chyba bardziej przez niewyspanie i nerwy bo jednak dotacja, zakupy i pilnowanie przesyłek trochę mnie wykańczają. Wlazło mi coś w prawy bark i jest ok jak ogrzewam termoforem a jak nie to średnio.

I tak sobie żyjemy od soboty do soboty
W zeszła sobotę pochowaliśmy naszą Michalinkę.
Ten cały obrzęd był mi bardzo potrzebny. Patrzyłam z niedowierzaniem, że nie pożegnałam się z tymi naszymi wszystkimi dziećmi... z Tomkiem, Pawłem, Justyną i Anielką...
To dla nas a raczej dla mnie bardzo ważne...
Mamy gdzie wracać ... choć powiem szczerze, że wolałabym nadal aby one były tu ze mną ale Bóg chce inaczej. I ile jeszcze potrwa aby bez żalu zgadzać się na to co On daje?
Bo to jest lepsze...

1 komentarz:

  1. Cieszę się, że mogliście pożegnać małą... I że mogłam poznać teraz Wasze pozostałe dzieci. Może nie dane było ich pożegnać - za to powitanie z nimi macie pewne jak w banku, kiedy nadejdzie czas! I to jest w tym wszystkim piękne, mimo całego bólu - one są już tam, gdzie my dopiero musimy dotrzeć po wielu trudach. I też za Wami tęsknią!
    Przytulam :*

    OdpowiedzUsuń

Czas płynie ... pędzi jak pociąg włoski

  Nie dawno pisałam notatkę o tym, że za chwilę urlop. I rzeczywiście pamiętam tę chwilę. Jakby wczoraj... Siedzę w kawiarni i chłonę ciszę....