poniedziałek, 30 czerwca 2014

DÓŁ

Może nie taki całkiem psychiczny ale mocno zdrowotny. Rozłożyło mnie. Antybiotyk biorę. Inhalacje. I jakieś specyfiki...
Średnio pomaga.
Mama też trochę niedomaga. To trochę to tak ogólnie bo widzę, że z dnia na dzień słabnie. Smutno strasznie... trudno z tym mi się pogodzić i jakiś mam żal. Niedopatrzyłam? To już ten czas? Czemu? I takie ...
Na konwiwencję jednak nie poszłam. Nie dałam rady fizycznie. Rozłożona dokumentnie, chrypiąca, kaszląca. Dałam sobie spokój.
Narobiłam ciastoliny dzieciom i chłonęłam ciszę. M siedział długo na tej konwiwencji. Z katechistami...
Tyle mi się zbiera tematów a jak siadam wieczorem to wszystko ulatuje.
Może perełka Jasia...
Jaś je kotlecik
- Pyszny kotlecik. TY masz pewnie dwa zawody!
- Tak? Jakie?
- Wspaniale gotujesz i bardzo dobrze się nami zajmujesz :)))))

piątek, 27 czerwca 2014

W A K A C J E :)

czekaliśmy na nie... nawet Marcelina od wtorku ma już wolne bo nas powoli dotykały jakieś wirusy aby Stasia i mnie rozłożyć dokumentnie.
Ale do rzeczy. Mamy w końcu wakacje. Świadectwo odebrane. Z rak samej Pani Dyrektor. Nagrody pobrane. Ogólnie jestem dumna i jeszcze raz dumna... Marcelina zatem idzie do drugiej klasy. Jasio do zerówki. Stasio być może do Klubiku... Życie nam ucieka i mija, mija...

Rok szkolny uważam za bardzo udany. Dobrze przeżyty. Bez większych spięć i problemów. Wiadomo jak jest - ale ogólnie było intensywnie, wesoło i twórczo.
Szkoła na plus jednym słowem choć pewnie były niedociągnięcia ale jak na zwykłą podstawówkę to naprawdę nie mam się do czego przyczepić.
Jasio... jakoś nie zdecydowałam się na dalsze prowadzenie go w ED. Szkoła jest (akurat ta) w porządku. Pani (nasza Pani Ewa) jak najbardziej na miejscu. Plusem jest też to, że w każdym momencie roku szkolnego można na ED przejść lub też z niej "wyjść"
Ale zobaczymy jak się ma sprawa z Maluchami. Oni będą mieć już obowiązek przedszkolny od lat pięciu. Zobaczymy...
Jak na razie jest nam dobrze. Choć dowożenie i ciągłe bycie na tzw. godzinę jest męczące. Dla mnie, dla mojej Mamy, która zostawała choć na chwilę z Maluchami lub z jednym. Teraz widzę, że z dnia na dzień gaśnie nam ... nie mam serca jej tak wykorzystywać. Ale sama się stara choć trochę pomagać ale robi to z coraz większym trudem.

A na początek wakacji ja i Staś chorzy jesteśmy na maksa. Ja krtań, gile i kaszel. Stach gile i kaszel. Dostał antybiotyk bo trwa to już długo a i gorączka wysoka.

Jakie plany mamy na wakacje.
ŻADNYCH oprócz tych aby (mimo, że nie planujemy jakw  zeszłym roku tak diametralnych wyjazdów) mamy zamiar dobrze się bawić. Rysować, malować, lepić... jeździć i zwiedzać. Snuć opowieści, przytulać się i grać w planszówki. W między czasie zrobić mały remake w pokoju dziecięcym.
Jakaś podróż kilkudniowa pod namioty. Zoo... plaża i wycieczki do Malborka, Gniewu i brzegiem morza.
Chcemy KORZYSTAĆ i się dobrze bawić.
I tego Wam wszystkim życzymy. Mimo, że nie każdego stać na wyjazdy, kolonie i biwaki my mamy zamiar czerpać garściami... z tego co nam jest dane.

piątek, 20 czerwca 2014

Kwas Chlebowy



Jakiś czas temu dostaliśmy ze Streetcom paczkę :) w niej pełno nowości dla nas a mianowicie kwasu chlebowego.
Pierwsze doświadczenie nie było takie oszałamiające ale następne...?
Łapiemy się z M na tym, że zaczyna to być produkt nr 1 na naszej liście.
Jakie plusy?
- szybko gasi pragnienie
- nie za słodki
- zdrowy
- orzeźwiający
- lekko musujący

Nawet część z naszych dzieci się do niego przekonała.
Wszystkie butelki są już rozdane ale zachęcam - jak macie możliwość spróbowania - choć posmakujcie?
Super na wycieczki rowerowe... :)

niedziela, 15 czerwca 2014

Nowe wyzwanie... PRZYRODA POD LUPĄ :)

Nie mogę usiedzieć w miejscu. Nie potrafię. Lubię COŚ robić. Choć czasem czasu mi brakuje i świat się wali ale lubię twórczo żyć.
Dziecko Na Warsztat już dobiega końca. Ostatni warsztat przed nami a teraz? Nowość...
PRZYRODA pod LUPĄ :) Zachęcona ciekawymi postami i blogiem Kreatywni zgłosiłam nas do tego pomysłu. Zajrzyjcie - może ktoś jeszcze się skusi?


A tu są szczegóły TU



środa, 4 czerwca 2014

Dziewiąteczka :) czyli MY


To MY :)





I to też MY 

Słowo MY proszę jak ewaluowało :) MY i MY... tu dwie osoby (zdecydowanie piękne i młode) a to też MY tylko aż sześć osób - młodych pięknych i wybitnie szczęśliwych.
To nie jest tak, że jest miód malina i budyń z soczkiem. Ale też krzyż, który jest obecny w naszym życiu jest krzyżem, który nas zmienia. Krzyżem, który staje się chwalebnym.
I tego sobie życzę i mojemu M abyśmy potrafili się zawsze godzić. Aby trudy życia razem nie przesłoniły nam radości z bycia razem.
Życzę Ci Mężu jeszcze wielu lat... razem w JEDNOŚCI... dzielenia się nie tylko chlebem ale i życiem, uśmiechem i sobą. 

Czas płynie ... pędzi jak pociąg włoski

  Nie dawno pisałam notatkę o tym, że za chwilę urlop. I rzeczywiście pamiętam tę chwilę. Jakby wczoraj... Siedzę w kawiarni i chłonę ciszę....