poniedziałek, 30 czerwca 2014

DÓŁ

Może nie taki całkiem psychiczny ale mocno zdrowotny. Rozłożyło mnie. Antybiotyk biorę. Inhalacje. I jakieś specyfiki...
Średnio pomaga.
Mama też trochę niedomaga. To trochę to tak ogólnie bo widzę, że z dnia na dzień słabnie. Smutno strasznie... trudno z tym mi się pogodzić i jakiś mam żal. Niedopatrzyłam? To już ten czas? Czemu? I takie ...
Na konwiwencję jednak nie poszłam. Nie dałam rady fizycznie. Rozłożona dokumentnie, chrypiąca, kaszląca. Dałam sobie spokój.
Narobiłam ciastoliny dzieciom i chłonęłam ciszę. M siedział długo na tej konwiwencji. Z katechistami...
Tyle mi się zbiera tematów a jak siadam wieczorem to wszystko ulatuje.
Może perełka Jasia...
Jaś je kotlecik
- Pyszny kotlecik. TY masz pewnie dwa zawody!
- Tak? Jakie?
- Wspaniale gotujesz i bardzo dobrze się nami zajmujesz :)))))

3 komentarze:

  1. Ja też chora i obolała... Ale u nas konw w tą niedzielę, to się może wyzbieram ;)
    A zawody to masz piękne, jejku też bym chciała to kiedyś usłyszeć... :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ta sekta jakoś nie służy Waszemu życiu .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anonimowy odwagi zabraklo aby sie podpisac?
      Sluzy czy nie sluzy na pewno anonimowi oceniac tego nie beda... i powiem tak... Aga

      Usuń

Czas płynie ... pędzi jak pociąg włoski

  Nie dawno pisałam notatkę o tym, że za chwilę urlop. I rzeczywiście pamiętam tę chwilę. Jakby wczoraj... Siedzę w kawiarni i chłonę ciszę....