piątek, 25 grudnia 2020

Świąteczny czas

Przyszedł nie wiadomo kiedy. Mnóstwo pracy mnie pochłonęło. Trochę szkoła, a raczej dużo trochę. Mnóstwo pacjentów. Sprawy z domem, zakupami, świętami...

Takie życie. 

Dzisiejszy dzień mega spokojny, wolny od wszystkiego co muszę. Trochę luzu, trochę rozrywki i wina.

Taki dzień mi się przydał.

Boże Narodzenie ....

Wczoraj Pasterka ze wszystkimi i Antoś niosący Pana Jezusa do żłóbka. Same prezenty. Rano Eucharystia u Mamy ks. N. Zadziwiające, niezasłużone uczestnictwo w cierpieniu... jak umoczenie we krwi. 















 

Rodzina pozytwynie nakręcona

 Od kilku dni... chyba od tygodnia próbujemy sił w Konkursie.

Co prawda chyba mamy misję bo jeśli kogoś zachęcimy to ta rodzina wygrywa a .... my nadal nie :)

Ale jak to dzieci mówią - zapewne - nie potrzebujemy aż tak tego laptopa :)


Ps. Czas tak mija jak szalony. WYGRALIŚMY i nie tylko laptopa


Czas płynie ... pędzi jak pociąg włoski

  Nie dawno pisałam notatkę o tym, że za chwilę urlop. I rzeczywiście pamiętam tę chwilę. Jakby wczoraj... Siedzę w kawiarni i chłonę ciszę....