poniedziałek, 28 maja 2012

Intensywny dzień pod znakiem niewiadomej

Czekają mnie długie trasy dzisiaj. Najpierw Gdańsk - sąd - sprawa spadkowa biednej cioci F. Jadę zawieźć mamę i ciocię G. z córką. Potem znów drugi raz Gdańsk w celach rozpoznawczo - diagnostycznych.
Rano dzieci do Klubu, umówić opiekunkę na 16.00 do Stasia, opiekę do starszaków, pogadac z kurierem (będę mieć nowy telefon :))) i M. też), wyjąć skarpetki z wc (Staś!) i wytrzeć mokra podłogę w łazience - również Staś. Kupić pieluchy, wypłacić kasę, przelać, zatankować, spakować rzeczy, zadzwonić do J. aby odebrała starszaki z klubu bo mu w sądzie. Wyprasować dla siebie ciuchy, zabrać tezy (może się pouczę), wypić kawę, zjeść śniadanie, napałnić bidony - bo soczki nie mogą być, zrobić drugie śniadanie, uczesać, wytrzeeć nosy, przebrać, wytrzeć buzie, kupić zakupy, apteka - odebrać leki, zadzwonić do M., odpisać na sms -a, dać namiary na nauczyciela npr, napisac email, sprzątnąć, wyłaczyć pralkę, powiesić pranie.... a to dopiero.... DZIESIĄTA!!!!

1 komentarz:

  1. multi mega hiper super wielofunkcyjność jest w cenie :)))
    myślę, że powinnaś tę cechę ująć w CV, ewentualnie w LM, gdybyś szukała kiedyś pracy na etat :)
    pozdrawiam
    mary :)

    OdpowiedzUsuń

Czas płynie ... pędzi jak pociąg włoski

  Nie dawno pisałam notatkę o tym, że za chwilę urlop. I rzeczywiście pamiętam tę chwilę. Jakby wczoraj... Siedzę w kawiarni i chłonę ciszę....