sobota, 5 maja 2012

Lekka irytacja

Czekamy... znów czekamy. I to mnie zastanawia. cały czas czekamy na coś. A ja urytuję się bo mam inne plany, bo sie boję, bo nie chcę a może chcę? dzieci irytują... marudzą. Ja kończę pracę i zabieram się do drukowania. Wreszcie. Uczyć się muszę a tu co 5 minut - mamo siku, mamo pić mamo, mamo mamo....ooooo...
Ciągle coś. Popełniam idiotyczne błędy w pracy. Wnerwia mnie bibligrafia, akapity, marginesy, skaczące zdjęcia i tytuły. Wariactwo.
Staś całkowicie marudny - chyba dwójki górne. Widać je już tuż tuż a skubane nie wychodzą. Dzieci chcą na dwór. Ja chcę spać. Konflikt interesów. M. denerwuje. No normalnie hormonalna huśtawka. Jeszcze ząb pobolewa i trzeba zadzwonić do dentysty.
Jakiś ten maj wariacki. Ble...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Czas płynie ... pędzi jak pociąg włoski

  Nie dawno pisałam notatkę o tym, że za chwilę urlop. I rzeczywiście pamiętam tę chwilę. Jakby wczoraj... Siedzę w kawiarni i chłonę ciszę....