piątek, 24 lutego 2012

Wieje

Mocno. I znów sama przeżywam traumę. Wzięłam zapasową kołderkę i poszłam na wygnanie do dzieci. Nie lubię jak mi tak wieje w te moje okna na 9 piętrze :(
Tak więc siedzę na wygniu. Robota (szycie) dosłownie leży. Jutro mi przyjdzie szyć 7 metrowy obrus (na Eucharystię) wraz ze Stasiem plączącym się w zwojach materiału ...
A... bo M idzie.... uwaga!!! NA ROWER!
Ps. Sprawa roweru wróciła. Kupi... no coments. Może i rzeczywiście się czepiam?
Ps. Dostałam dziś... BOSKI niebieski materiał :) w kwiatuszki :)))))))) Anielski :)

7 komentarzy:

  1. marze o zielonym w drobne białe kwiatki na zasłone do kuchni:) alez my kobietki przyziemne jestesmy:) niech se kupi - to i ty pojeździsz:) Rut

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak będę miała coś takiego na uwadze to dam znać :))))
    Hm... Rut... sprawa roweru jest skomplikowana. M. ma rower. Dobry. Ale nie tak dobry jak kuzyni. Ja mam rower - dobry. I mi starczy. Ale M. nie starczy.
    Daję głowę i pół ręki, że pojeździ na nim 6 razy. MAKS!!! Matko... czemu muszę mieć rację?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. aaaaaaaaaa, to insza inszość, której tez nie jestem w stanie ogarnąć mym żeńskim rozumem. Ja nie mam żadnego, wiec czasem jezdzę na pozyczanym:) i tez mi dobrze w mym nieposiadaniu roweru. Rut

      Usuń
    2. Rut :) wymyśliłam :) na zlość kupie sobie... KSIĄŻKĘ :) hihihii.... :D

      Usuń
  3. Ale się uparł nt. rower.
    Mój mąż co jakiś czas wymienia głośniki od sprzętu audio - przez te 9 wspólnych lat mamy obecnie 4 głośniki (na pewno nie są ostatnie).

    OdpowiedzUsuń
  4. Kasik - założę się, że rower jest jak zwykle wymysłem... jak motor, dvd do auta, samochód bus... itp... :(

    OdpowiedzUsuń
  5. A mój dzisiaj zniszczył bez sensu w pracy - nie pierwszą już - ale tym razem najlepszą koszulę.
    Kurczę, jak się idzie pracować w chemikaliach, to się zakłada jakiś barchan, a nie rzecz reprezentacyjną!
    No ale ja dzisiaj zostawiłam mój telefon wspaniały na łóżku jak zwykle i Marta podrapała mi ekran. Głupota i bezmyślność moja, więc się już nie czepiam o koszulę... ;)
    Dobry pomysł z książką. Nie jedną. ;)

    OdpowiedzUsuń

Czas płynie ... pędzi jak pociąg włoski

  Nie dawno pisałam notatkę o tym, że za chwilę urlop. I rzeczywiście pamiętam tę chwilę. Jakby wczoraj... Siedzę w kawiarni i chłonę ciszę....