środa, 22 lutego 2012

Zaległe szczpienia...

W końcu dotarliśmy... i jestesmy po... ostatniej płatenj i żółtaczce. Biedny Staś dostał w dwa udka a teraz po traumie sobie smacznie śpi. Ciekawe czy zagorączkuje swoim zwyczajem?
Staś ma głowę na 97 centylu (jednak) a całą resztę na 25.... chudzina  mi rośnie. Choć szczerze mówiąc wydaje mi się dość wysoki. Ale pani obmierzyła go swtierdzając, że ma 73... muszę go pod ścianę postawić bo ciut wyższy się wydaje.
Doktor mówi aby się główką nie marwtić. Co też czynię bo co więcej mam zrobić. Włosy sobie rwać?
Dziecko mi rozwija się wspaniale a że główka większa???
Z siatki centylowej nie wypadła więc nie panikujmy (wesdług mnie było mniej tylko pani pielęgniarka jakoś dziwnie mierzy...)

Bilans więc Staśka to 4 zęby i chodzenie... Aha i ewidentnie mi egoista rośnie. Pierwsze i zdecydowanie ŚWIADOME słowo to DA. I nie wiem czemu ale ciągle pyta ... CIO TO???
Tata... powie z łaską. A MA.... lub MAMU (mama!!!) mówi tylko jak mnie nie ma!!! Brutus OKROPNY!!!
Na tym nasze dziecię poprzestaje i ani myśli rozwijać się słowotwórczo. Za to dlaczego by nie wejść na stopień? Czemu nie???? Chyba kask mu zakupię na tę jego dużą głowę :)))

2 komentarze:

  1. Stasinek pewnie niedlugo rozgada sie tak, ze bedziesz marzyc o chwili ciszy ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. O matko polko, przypomniałaś mi o szczepieniach!

    A na gadanie ma czas... ciesz się Jankiem i Marcysią.. :D

    OdpowiedzUsuń

Czas płynie ... pędzi jak pociąg włoski

  Nie dawno pisałam notatkę o tym, że za chwilę urlop. I rzeczywiście pamiętam tę chwilę. Jakby wczoraj... Siedzę w kawiarni i chłonę ciszę....