piątek, 3 lutego 2012

Tajemnica rozwiązana :)

Stanisław kojarzy moją osobę z jedzeniem. Wyszłam dziś na 3 godziny i Staś grzeczniutki, milutki do Taty ... a jak mnie widzi to wszystko koajrzy mu się - MAMA da JEŚĆ.
Nakarmiony plackami (przez Babcię) dał mi dwie godziny luzu... po czym zaczął znów marudzić. Mama - DAĆ szybko jeść. Cokolwiek ma to oznaczać. Pierś, bananka, jabłuszko, parówkę, ciasteczko, kaszkę czy zupę...
JEŚĆ i to szybko :)
Stanisław Wielki Żarłacz :)

3 komentarze:

  1. Mój też! A potem tyłek ciężko udźwignąć ;-)
    Waszemu to jednak wychodzi :D

    OdpowiedzUsuń
  2. a nasza Laurcia - Pani Wielka Żarłaczowa:) RUt

    OdpowiedzUsuń
  3. No jak krzyczy DAĆ, to trzeba dać, nie wolno dyskutować ze Stachem. Stach wie czego chce i mama jest od podawanie jedzenia hehe.. Rozkoszny jest :) A Janek spryciarz jeden, że się tak schwał za łóżkiem i czekał na kolej swojego przyjścia do Sopelkowej rodzinki :)

    OdpowiedzUsuń

Czas płynie ... pędzi jak pociąg włoski

  Nie dawno pisałam notatkę o tym, że za chwilę urlop. I rzeczywiście pamiętam tę chwilę. Jakby wczoraj... Siedzę w kawiarni i chłonę ciszę....