niedziela, 1 kwietnia 2012

Niedzielne popołudnie.

Bynajmniej nie spokojniutkie. Dzieci zwariowały. Staś marudzi. A ja ledwo żyję. Zapalenie piersi przez wariacje Stasia przy piersi oraz jakieś ogólne złe samopoczucie z mdłościami. Ciekawe.... JAK na COŚ z czym się liczymy to mdłości w 17 dniu cyklu są raczej NIEMOŻNOŚCIĄ.
Apapem się nie moggłam struć bo nie miałam normlanego w domu to syrop dziecięcy wypiłam. Więc CO?!
Ja się pytam CO?
Wiosna czy jak?
Marcelina wczoraj wystąpiła PRAWIE ŻE w Konkursie recytatorskim :) No prawie bo w ostatniej chwili zjadła ją trema. Ale jako jedyne dziecko została zauwoażona przez jury i miała rozmowę (jedynie kiwała głową) z prawdziwą aktorką panią Hanną Kownacką z Teatru w Gdyni :)
Wierszyk ładnie opanowany, wymowa super i tylko szkoda, że się stremowała. Swoją drogą rodzice mają chyba wysokie ambicje bo atmosfera PRZED była koszmarna a po... kiedy niektóre dzieci nie otrzymały drugiej nagordy (bo wszystkie otrzymały malutki upominek i dyplom) ....
Ale dla mnie najwazniejsze, że się nauczyła i sama zgłosiła, że chce wystąppić.
Michał na rowerze. Ja piekę drożdżówkę. I tak mija mi niedziela.... Palmowa. Jeszcze musimy wieczorem do kościoła popędzić.

2 komentarze:

  1. Trzymaj się Matko Polko.
    Jam też ostatnio mocno osłabiona, ale zapalenie piersi szczęśliwie mnie ominęło :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj Aguś, czytam i współczuję (choć najpierwsze skojarzenie miałam wiadomo jakie... bo w końcu na mdłości jednak liczycie...). Zdrówka kobieto!

    Marcysi tych małych-niemałych kroczków w przełamywaniu własnej niemocy gratuluję bardzo! Niedługo pewnie i nas czekać będą podobne emocje!

    A Michał to chyba bardzo musi lubić ten swój wspaniały rower, skoro w TAKĄ POGODĘ!?!?!?! Szalony!

    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń

Czas płynie ... pędzi jak pociąg włoski

  Nie dawno pisałam notatkę o tym, że za chwilę urlop. I rzeczywiście pamiętam tę chwilę. Jakby wczoraj... Siedzę w kawiarni i chłonę ciszę....