czwartek, 19 kwietnia 2012

Chorowanie

ściślej JA i tylko ja. Nie mogę wyjść. Antybiotyk - ok pomógł na krtań. Ale przyplątało się dodatkowo jakieś przeziębienie, wirus i cholerka wie co jeszcze. A jak tak długo choruję to kończy się na... zatokach. Powrót bólu sprzed 1,5 roku kiedy Stasinek był małym smykiem i skutecznie utrudniał mi brani antybiotyku.... masakra. jakaś. okropna.....
Siedzę w domu, ledwo łażę, na dzieci nie mogę patrzeć, w ogóle na nic nie mogę patrzeć, z nosa mi kapie, głowa boli kiedy schylam się lub dmucham.... po prostu cudowanie. A praca czeka. Choć muszę sprawiedliwie przyznać, że już końcówka. Więc zrobiłam sporo. Dużo rzec można. A nawet bardzo dużo i teraz ostatnie dni szlifierki, polerowania, sprawdzania, spisów treści, kompletowania, wklejania zdjęć i dopiesczania.
czyli to co idzie wolno i zajmuje sporo czasu.
A tu ... mamo siku, mamo piciu, mamo - mamy konkurs. Swoją drogą ciekawa jestem JAKĄ pracę byście stwaorzyli pt - Matematyczny symbol graficzny .... cud nie? :)
I tak do przodu... z boląca głową, wiecznie nie ułożonymi rzeczami, nie wyprasowanymi itp....

1 komentarz:

  1. Aguś zdrówka!
    No i z pracy prawie ukończonej Twojej jestem dumna i pełna dla Ciebie podziwu. Po raz kolejny twierdzę, że ja nic oprócz chowania mojej Trójcy nic nie robię:( I nie umiałabym chyba :(
    Całuski mocne!

    Maciejka

    OdpowiedzUsuń

Czas płynie ... pędzi jak pociąg włoski

  Nie dawno pisałam notatkę o tym, że za chwilę urlop. I rzeczywiście pamiętam tę chwilę. Jakby wczoraj... Siedzę w kawiarni i chłonę ciszę....