czwartek, 26 kwietnia 2012

Miałam notkę w głowie...

ale po wczorajszej wizycie u dermatologa jakoś w ogóle nie mam ochoty na wszelkie dywagacje, rozważania i tym podobne. Koleżanka powiedziała mi wczoraj - niby racja - że są gorsze choroby niż rybia łuska. Niby racja bo tak naprawdę nie zna połowy informacji o tej chorobie. I OBY to była postać poronna, niezupełna i takie byle co... OBY... Bo niektóre fakty przeczą temu, inne zaś nie wskazują aby była to zła opcja. Lekko mnie to dobiło. OBY nie była to ta wersja sprzężona z płcią. OBY...
Fakt jednak jest, że nawet u Stasia początki są. Może jednak to świadczy o postaci prostej, która łagodnieje z wiekiem albo po tzw. poronnej czyli takiej nie wiadomo jakiej ... Aby nie straszyć tu wszystkich opisami najgorszych moich myśli, a także ze świadomością iż czytają to różne osoby, które niestety nie koniecznie mogą trzymac język za zebami - milknę. Fkat jest, że jest to defekt genetyczny... I to mnie dołuje. Jakoś kiepsko się czuć, że ma się jakiś wpływ (że to przez moje geny) dziecię jest chore...

A co poza tym? Wiosna Panie Dzieju... na całego. Janek szaleje na rowerze i na hulajnodze czym cieszy mnie ogromnie.Niech się chłopak rozwija :) Ja gniote końcówkę pracy i załamuje mnie ilość stron - łudziłam się, że będzie więcej. Jadę dzisiaj do Justy - ona rzuci okiem na swoją i moją trzodę a ja mam nadzieję COŚ napiszę.
Samodzielność moich dzieci jest za to wręcz nieznośna :) o ile można to tak nazwać. Wczoraj keidy usypiałam Stasia, dzieci zakończyły bajkę, wyłączyły tv i nalały sobie wody do wanny po czym z wielkim wrzaskiem zaczęły się kąpać. No co miałam robić. Nakrzyczałam.... tzn. strofowałam choć samodzielność jest naprawdę urocza. W Klubie moi sami się ubierają, rozbierają i wieszają ubranka a mama 5 latka - co prawda umiejącego pisać i czytać - obsługuje dziecię od stóp do głów. No cóż... Moi może czytać nie potrafią ale naleją sobie soku, skorzystają z wc, umyją ręce i całkowicie się ubiorą. NIE potrafią wiązać butów - no to fakt.
A co tam... pochwaliłam się :)
No to zbieram się.... trzymajcie się dzielnie. Ja próbuję choć teraz naprawdę ciężko ....

3 komentarze:

  1. okropne są choroby genetyczne. Czy diagnoza jest juz na 100%, bo może Ago to jeszcze się okaże, że to nie to. W każdym bądź razie zyczę wam tego, albo chociaż najłagodniejszej postaci z możliwych.
    pamietam jak sie bałam rzs-u, a potem okazało sie, ze to efekt działalności yersinnii. rut

    OdpowiedzUsuń
  2. Rut ma rację, czasem diagnozy się zmieniają. Pamiętasz raka płuc u mojego Taty? Wyszło z tego coś zupełnie innego.
    Wierzę, że będzie to najwyżej ta łagodniejąca z wiekiem (ja tylko o takiej słyszałam...).

    I powodzenia w alfabecie tzn. kolejności alfabetycznej :-)

    Maciejka

    OdpowiedzUsuń
  3. Aguś wycałuj Stanisława ode mnie i Błażejka.

    STO LAT!

    Piszę teraz bo potem tu mi się goszczenie zaczyna - dziś mamy dmuchanie świeczki a jutro poprawiny :-)

    Maciejka

    OdpowiedzUsuń

Czas płynie ... pędzi jak pociąg włoski

  Nie dawno pisałam notatkę o tym, że za chwilę urlop. I rzeczywiście pamiętam tę chwilę. Jakby wczoraj... Siedzę w kawiarni i chłonę ciszę....