sobota, 26 stycznia 2013

Powoli wkracza normalność...

Nie... nadal kamrmimy strzykawką ale... są oznaki, że Antoś może chwyci to co zapomniał... OD czasu do czasu chwyta pierś i ssie po kilka sekund... jest więc nadzieja.
Nosimy więc Antosia, tulimy, kąpiemy się razem, śpimy, zachęcamy do piersi, przytulamy i coraz bardziej zakochujemy się poraz setny w następnym Potomku... Antoś odwdzięcza się coraz częstszymi usmiechami przez sen :) oraz spokojem iście anielskim... Jest jedynie zły kiedy głodny :) Jak tata :)
Czas mi dodatkowo zajmuje jedynie ściąganie pokarmu, mycie laktatora (konewki jak to Jaś określił) i przelewanie mleczka do osobnych pojemniczków...
Wczoraj nawet zostałam sama z Czwórka na wieczór i jakoś się udało.. wykąpać, nakarmić, uśpić... więc ok. Nawet bez większych nerwów.
Z moim nastrojem też lepiej... jakoś spokojnieję. Myślę, że czas robi swoje. Musimy wpaść w jakiś rytm. Michał nadal w domu - pracy nie ma - z jednej strony bardzo dobrze bo naprawdę ogarnia to, z czym ja bym miała problem - na przykład dowożenie do szkoły. Mi trudno dźwigać i stać jeszcze choć wydaje mi się, że nieco lepiej jest niż po ostatniej cesarce - nie mam przynajmniej anemii.

W sumie... powoli do przodu. I tak chyba jeszcze przez jakiś czas... Zobaczymy co we wtorek pan doktor powie? Oby Tosiek przytył choć 130 g...


Antoś czasem nie śpi... Potrafi z 2 godziny tak poczuwać. Podobny do Marcyski? Prawda???


Najbardziej ulubiona pozycja Antosia... Szczęście wprost szalone :)


Matka po Przejściach :) Jak widać w tle - nieodłączna suszarka - Utrapienie Miśka :)))



Najczęściej jednak TAK śpię...W brzuszku chyba też podobnie spałem bo mama czuła smyranie w trzech miejscach :)))) Właśnie na dole ... tak jakby rączką :))))

10 komentarzy:

  1. Jest prześliczny Aguś :))) a mi chyba hormony ciążowe rzucają się na głowę, bo na takie widoki natychmiast płaczę, teraz też ;)

    Bardzo się cieszę, że jesteś spokojniejsza. Na pewno wszystko się powolutku ustabilizuje. Nieodmiennie trzymam kciuki za Antosia - by zaskoczył. Buziaki:)

    (u nas też suszarka rozstawiona... to tu to tam)

    OdpowiedzUsuń
  2. do_ro/ O jaki cudny maluch. Ja mam tylko dwójkę dzieci a suszarka stoi prawie cały czas rozłożona hehe.
    Miałam Ci pisać o moich problemach z karmieniem:
    otóż z Sylwią miałam podobny problem (no może nieco mniejszy). Ona czasami normalnie łapała pierś a czasami (mimo iż już była pora jedzenia) odwracała głowę, cała się wykręcała i płakała a jak podałam butelkę na próbę (z wodą) to ciągnęła jak szalona. Tak więc wpadałam na pomysł i "robiłam ją w konia". Najpierw podawałam smoczek z butelki a potem szybko zamieniałam na cycucha albo nakładałam nakładki do karmienia te silikonowe z aventu i przez nie też ciągnęła. Po pewnym czasie tej męczarni wszystko się ustabilizowało i w końcu jadła z piersi normalnie. Aż do 8,5 m-c gdy całkowicie odrzuciła pierś, mimo mojego niezadowolenia bo chciałam ja karmić do roku (conajmniej). Ale mówię co się umęczyłam to moje, nie raz siedziałam z laktatorem wyjąc.
    Powodzenia życzę!! Na pewno Wam się uda.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. do_ro/ Aha i miałam jeszcze dopisać,że notka z boku już nieco nieaktualna... mama (już) czwórki dzieci ;-)))

      Usuń
  3. Odetchnęłam trochę i ja, bo mi wciąż "chodziliście po głowie";-)
    Cieszę się, że lepiej i podziwiam, moja dotąd Rówieśniczko Dzieciowa, a teraz już nie...;(

    Buziaki dla Przystojniaka! Błażuś siedzi mi na kolanach i po raz pierwszy w życiu na widok Antosia powiedział "dzidziuś" :-DDDD

    Maciejka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I widzisz... jaki dojrzały - nasz Staś na Antka woła... LALA :D

      Usuń
  4. wychodzicie na prostą Aguś. Ja miło to czytać:) rut

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oby Rut... zastanawiam się tylko KIEDY nasz Uroczy Łaskawca zechce ssać pierś NORMALNIE :)

      Usuń
  5. I super najważniejsze pomału nauczycie się siebie na wzajem ;) Śliczny jest:))))

    OdpowiedzUsuń
  6. I ja się cieszę, że wieści coraz lepsze, radośniejsze. I też po cichu pamiętam, z nadzieją, że wszystko powoli się ustabilizuje.

    A Synuś przeuroczy :)))

    OdpowiedzUsuń
  7. śliczny synek i mamusia, powodzenia

    OdpowiedzUsuń

Czas płynie ... pędzi jak pociąg włoski

  Nie dawno pisałam notatkę o tym, że za chwilę urlop. I rzeczywiście pamiętam tę chwilę. Jakby wczoraj... Siedzę w kawiarni i chłonę ciszę....