piątek, 11 stycznia 2013

Totalnie nic...

Oszczędzę osobistych doznan pod koniec ciąży bo są dość męczące i uciążliwe ale nazbyt osobiste aby je na blogu umieszczać. Powiem tak..
Ledwo siedzę, ledwo chodzę (rwa), ledwo wstaję, ledwo się podnoszę, kucam, schylam i co tam jeszcze mam robić... nawet ledwo zakładam COKOLWIEK...
A Nasza Dziecina wyjść nie chce... co prawda do TERMINU ma jeszcze 5 -6 dni... no ale wiadomo. BYŁAM pewna, że urodzę PRZED a tu nic...
W nocy tylko spać nie mogę, budzą mnie skurcze które sobie są albo i nie... Potem się wyciszają i budzi mnie siku... potem picie, potem dzieci potem chrapanie M....
A więc tak.. DOSZŁAM już do owego momentu kiedy jest mi już naprawdę wszystko jedno JAK urodzę - i godze się na tą nieszczęsną cc ale JA CHCĘ JUŻ BYĆ PO. CHCĘ JUŻ urodzić... :) I kropka.
Ciąża jest bardzo fajna, chodzenie z brzuszkiem również i w ogóle kopniaki, ruszanie się malucha i takie tam ale... 9 miesięcy i dolegliwości KOŃCOWE rzeczywiście mają na celu wydobycie  zkobety desperacji do takiego kroku jakim jest... RODZĘ :)
No to pa... i znów północ :(

10 komentarzy:

  1. trzymam kciuki, moze akurat dzis sie uda.
    Chociaz z drugiej strony Dziecina moze chce posluchac mamy i postanowila urodzic sie po niedzieli ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj pamiętam to czekanie... ale w końcu nadejdzie TA chwila. Na pewno zresztą WKRÓTCE. :)

    No i się dowiemy, KOGO nosiłaś pod sercem!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziwi mnie trochę podejście Twojego lekarza. moja lekarka uważała, że przy kolejnych cesarkach nie czeka się do porodu samoistnego.;//

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale kochana przy kolejnej :) ostatnim razem miałam mieć jednak sn :))) teraz też się zdziwiłam ale widocznie wie co robi. On nie czeka do samoistnego - bardziej do terminu... Jasio był wyciagniety w 38 - niby termin ale mial cechy wczesniacze wiec sie w tym wypadku musze zgodzic z dr ze ma racje - choc Jas mial juz 4000 :)) w 38 tc :)))

      Usuń
    2. ps. cos jeszcze mi sie przypomnialo - ocenia sie ... przede wszystkim stan dziecka i stan szwu po cc - widocznie u mnie nie jest tragicznie - ufam, że tak jest. Ale spokojnie to już końcówka - dziś się okaże :)
      A... mojej koleżanki lekarka (4 cc) czekała do początku 40 tc.

      Usuń
  4. Aguś wspieram jak umiem.
    Buziaki!!!!

    Maciejka

    OdpowiedzUsuń
  5. Aguś, trzymaj się, na pewno już niedługo Dzieciątko przyjdzie na świat.
    Pamiętam jak męcząca jest ciąża, szczególnie pod koniec. Sama ledwo chodziłam. A u mnie cc było nieplanowane, w trakcie porodu się okazało, że trzeba je zrobić. Potem strasznie zazdrościłam kobietom, które mogły rodzić naturalnie, bo bardzo źle się czułam po cesarce. Ruszyć się nie mogłam przez ponad dobę. A potem też łatwo nie było, no i te problemy z laktacją.
    Trzymaj się :) Katti22

    OdpowiedzUsuń
  6. Aguś..jeszce troszke...a po wszystkim to sobie odeśpisz...no nie wiem jak teraz trzymają w Betlejem ale ja mialam 10 dni luzu. no...potem tez bo Pati była łaskawa dla matki :D.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W drugiej dobie do domu :) i ja tez nie widzę innej opcji aby być tam dłużej...

      Usuń
  7. Ja rozmawiałam zlekarzem (miałam dwie cc) i mówił, ze jakbym miała trzecie to może i by się zgodził gdyby nie wcześniejsze operacje na jamie brzusznej, które warunkują już CC.
    Przy drugim dziecku miałam podobne oczekiwania (aż mi się przypomniało, w końcu dokładnie 3 lata temu) :) nieważne jak ale niech juz wyłazi. Tez myślałam, ze urodzę przed terminem a u mnie po terminie nawet śladu zbliżającego się porodu nie było widać ...
    Podziwiam Cię jednak, bo ja nie lubię być w ciąży, ciąża źle mi się kojarzy. Sam poród, dziecko i owszem poproszę, ale bez kniecznosci chodzenia w ciąży i tych wszystkich dolegliwości :)
    Ines_ka

    OdpowiedzUsuń

Czas płynie ... pędzi jak pociąg włoski

  Nie dawno pisałam notatkę o tym, że za chwilę urlop. I rzeczywiście pamiętam tę chwilę. Jakby wczoraj... Siedzę w kawiarni i chłonę ciszę....