niedziela, 27 stycznia 2013

Nowe rytuały...

Wraz z pojawieniem się Antosia nastąpiły niemałe zwroty... w naszym życiu. Otóż...
Przychodząca codziennie (co noc) Marcysia do naszego łóżka ustaliła, że będzie przychodzić co drugą noc. I co dziwne - trzyma się tego :) Co prawda jak byłam w szpitalu NIE przychodziła do taty :))))) Faceci mają po prostu lepiej...
M. najczęsciej usypia dzieci (?!) a dotąd uspypiał Stasia... i czyta im bajki (!?!?!?!) co mnie dziwi tysiąc razy mocniej bo M. czytać nie lubi. Jak zdarzyło się, że ja usypiam dzieci... wszystkie są w łóżkach (!!!!) i do niekogo nie muszę się przytulać (!!!!) a na rękach mam Antosia i podsuwam mu cycka, który albo cyca albo trzyma w buzi i tak zysypia :) *

* - wszędzie, gdzie są wykrzykniki sytuacja była iście odmienna i są to wykrzykniki zdziwienia i wielkich oczu


Rano zaś pobudka następuje koło 6.00 ... i karmiony jest Antoś.... ściągany pokarm albo za chwilę przychodzi Staś - cycoli i ściągam pokarm albo jednocześnie karmię Antosia.
Potem przychodzi Marcysia... kładzie się do nas. Następnie przychodzi Janek... kładzie się również i ... rząda kaszki co niestety nie zmieniło się od 3 lat... Do tego Staś dostaje "połera" i także chce kaszki... M. w końcu wstaje ( dziś zły, że niedziela i że 6.00 rano) idzie robić kawę. Ja leżę w łożku z piersiami na wierzchu, dziecmi ułożonymi w nogach, przy piersiach ewentulanie na brzuchu. Obrazek uroczy. Nic tylko fotografię zrobić i dodać napis - patologia z rana.

1 komentarz:

  1. Aguś, fajnie, że są zmiany na lepsze :) Mówiłam, że tak będzie :)
    Moja Natalia śpi od 23-24 do 8-9 rano. Tylko ja ostatnio spać nie mogę i budzę się o 6...Katti22

    OdpowiedzUsuń

Czas płynie ... pędzi jak pociąg włoski

  Nie dawno pisałam notatkę o tym, że za chwilę urlop. I rzeczywiście pamiętam tę chwilę. Jakby wczoraj... Siedzę w kawiarni i chłonę ciszę....