poniedziałek, 7 stycznia 2013

00.47

Taka właśnie jest godzina a ja mniej więcej od pól godziny nie spie bo obudził mnie Staś, smarkająco rzężący... z ogromną gorączką, zalepionymi od ropy oczami...
Czopek podałam, widać teraz tempka spada ale oczywiście trzeba pieluchę przebrać (nie lubię podawać czopków bo zawsze się tak kończy - kupą a ja wtedy nie wiem ILE się wchłonęło) ale w oblicz rzygania Stasia przy temperaturze pow. 39 to jedyna droga podawania leku.
Porodu nie widać... choć jakieś kurcze się pojawiają.
I całe szczęście, że nie widać bo Marcysia dołaczyła do grona chorych. Aż się boję bo zaczyna się niewinnie... kaszelek, katarek, temp 37,3 a potem dowala gorączką do 40...
Dzieci już któryś dzień w domu więc bywa różnie. Ja zmęczona po nockach. M. marudny bo sobota i niedziela w domu... to wiadomo jak może wyglądać popołudnie neidzielne? Dzieci kłócą się, Marcysia w tym wiedzie prym, Jasio marudzi. Choć po filmie Na dobre i na złe obejrzanym choć trochę przeze mnie... udało się nam wspólnie obejrzeć Kubuś i Hefalumpy. Choć coś. Prawie było spokojnie - no prawie bo Staś marudził i wisiał na rękach...
Padnięta jestem... Zaraz zmienię pieluchę Stasiowi (Matko... to nie spotykane u mnie żeby prawie dwuletnie dziecko w pieluszce latało ale widać przy następnych dzieciach już tak się nie chce)... i lecę spać - przed tem pochłaniając znów litry gazówki z sokiem... jakaś masakra suszeniowa mnie dopada w ciążach.
Jutro pediatra bo Stasio ma tak zaropiałe oczy, że chyba sobie sama z tym nie poradzę. Aż mi się nie chce tam znów iść.... Booooższe.... no chyba, że nastąpi JAKIŚ cud. No i o ile nie zacznę rodzić bo jakoś wizja odchodzących wód zaczyna mnie prześladować.

8 komentarzy:

  1. Agus, zdrowia Wam zycze!!! Obys Ty sie jeszcze nie rozchorowala na sam koniec, no :) Buziaki dla calej Rodzinki!

    OdpowiedzUsuń
  2. Zdrówka nieodmiennie :*

    A co do pieluch... Ja nie potrafię w zimie odpieluchować. Adaś (2 lata) Szymonek (1,5 roku) i to właśnie latem. Błażej niby wie kiedy sika i jak sikać, ale sadzanie na nocnik w jego przypadku (jak i Adasia) nic nie daje. Dopiero sikanie w majty pewnie da, ale to dopiero w lecie.
    Szymonek miał już od roczku sukcesy nocnikowe a że i lato było wcześnie to poszło szybko i sprawnie.

    Buziaki!

    Maciejka

    OdpowiedzUsuń
  3. nasza dwulatka też w pampersie biega i nawet mocno nie naciskamy z nocnikiem. A Ty tak godzin w tytule nie pisz, bo mi sie zdaje, ze juz urodziłaś:) rut

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rutko :) bo to było zamierzone... ja Wam chcę tzw. katharsis podtrzymywać :) no wiesz... atmosferę podnieść do granic :)

      Usuń
    2. CZyli wszystko jasne ;) a ja tak jak Rut pomyślałam, że może akcja z Kruszyną rozpoczęta, może wody Ci odeszły... ;)

      Moja Marta też w pampersie, jest niereformowalna niestety :) woła jedynie, gdy jej zależy, tzn. leży w łóżeczku i ma spać (i nagle: chce mi się siusiu mamusiu!) albo jedzie samochodem i ma dość (tatusiu zatrzymaj się, chcę zlobić siusiu pod drzewem). Poza tym siedzi cicho, ewentualnie informuje już PO.

      I też czekam z odpieluchowaniem na ciepłe dni, zresztą sama wtedy już chyba wreszcie zaskoczy (bo ile można?). Zosia przestawiła się z dnia na dzień w wieku 1,9. I też latem.

      Buziaczki kochana, i niech Ci towarzystwo wyzdrowieje w końcu!

      Usuń
    3. ożesz Ty!!!! :)poczekaj do połowy stycznia. rut

      Usuń
  4. No powiem Ci, że jak pierwszy rz przeczytałam o tym, że zmieniłaś pieluchę Stasiowi to pomyślałam, ze blogi zmieniłam ;) Bo najczęściej tak samo podchodziłyśmy do pieluch :) Staś do 2 lat ma jeszcze 3,5 miesiąca więc jest szansa, ze dwulatek nie będzie biegał w pieluchach :)

    OdpowiedzUsuń

Czas płynie ... pędzi jak pociąg włoski

  Nie dawno pisałam notatkę o tym, że za chwilę urlop. I rzeczywiście pamiętam tę chwilę. Jakby wczoraj... Siedzę w kawiarni i chłonę ciszę....