czwartek, 29 marca 2012

Prezent na Wielkanoc

W postaci mandatu sobie sprawiłam :) cuuuuudownie. 200 zł! za rozmowę przez telefon. No po prostu straszne wykroczenie a Mama Wieloczynnościowa jest okropnym bandytą.
Generalnie u nas ok. Oprócz katarów i mega kataru nadal u Stasia plus kaszel. Jakoś dajemy radę. Po wczorajszym ciepłym dniu - dzisiaj zimnica. Brr.... nie chce się wychodzić a z takim niewyraźnym Stasiem wolę zostać w domu. Skubany śpi już trzecią godzinę co jest baaaaardzo dziwne bo wczoraj przez cały dzień spał... 5 minut w aucie. Cały dzień był mega marudny a ja mega wkurzona bo zbierało się na wichurę. I tak spędziłam noc w pokoju dziecięcym ku uciesze Marcysi. Może i nawet dobrze bo Janek spadł z łóżka i ryczał w niebogłosy.

A u nas finałowe odliczanie...
Za miesiąc Staś kończy roczek. A wczoraj minęło 11 miesięcy jak wiemy, że Staś to Staś a nie Michalinka. Swoją drogą na około rodzą się znów dzieci i  mi znów tęskno do malutkich paluszków i stópek :)

11 - miesięczny Staś biega już całkiem nieźle. Umie robić kosi kosi i ku ku co w jego wykonaniu wychodzi mniej więcej - tu tu... Mówi Titu na Wiadomo Co - Najawazniejszą Rzecz Pod Słońcem. Mama - też mu czasem wyjdzie. Ma 4 zęby i bardzo bolesny zgryz lub ugryz :)

Staś ponadto posiadł umiejętność wyłączania i włączania odkurzacza a także UJEŻDŻANIA tego pojazdu.
Uwielbia bawić się samochodzikami i oczywiście z zapamiętaniem robi brrrrr.......
I co jest naszym utrapieniem - wrzuca wszystko do wanny. Na szczęście jeszcze nie do sedesu. Za to z sedesem vel muszlą ma chyba jakiś pakt bo uwielbia tam grzebać. Kostka do wc JUŻ niestety została posmakowana - nie pytajcie jak smakuje bo MI na samą myśl jest niedobrze.
Jak określić Stasia 11 - miesięczniaka? Badacz.... Stasio - Badacz - Ryzykant.
Ot i co.. :)

8 komentarzy:

  1. Cudne masz dzieciaki Aguś. Czas faktycznie ucieka...za szybko...Ale ty go na maksa wykorzystujesz. Podziwiam.
    A jak sie prowadzi to sie nie gada przez telefon. To niebezpieczne i tyle. Koniec kropka.
    Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  2. Asku - z szacunkiem :) ale jak się prowadzi to też nie powinno się palić, jeść ani keirować jedną ręką. A za to nie karzą. Poza tym stałam na światłach :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się :) co do tego palenia. Powiem więcej nie powinno sie palic wogóle.A wlasnie ze stalaś na światłach to zostalaś zauważona, niestety.

      Usuń
    2. A do muszli klozetowej to u nas Ignacy zagląda. I jakis narkoman chyba bo klej mu smakuje...do decoupage (?!)

      Usuń
  3. Ojej, u nas to samo szaleństwo z muszlą klozetową! Ilekroć jesteśmy w łazience Marcin tam po prostu musi zajrzeć. jeszcze nie lizał, albo go na tym nie złapałam, ale łapki wciska z ogromnym zapałem. I do wanny też wszystko wrzuca. A juz najlepszą zabawą są wyścigi z mamą kto pierwszy do śmietnika i co się stamtąd da wyjąć zanim mama zauważy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy my mamy taki sam model? :) Staś mi zabiera pojemniki z jogurtem... z kosza

      Usuń
  4. No i właśnie dlatego nie wieszamy kostek w sedesie:) A u nas policjanci specjalnie czają się na mamusie przywożące dzieci ( czasem w nadprogramowej ilości, bo i sasiadów po drodze wezmą)pod szkołą. Po co scigać szaleńców na trasie, jak tu taki łatwy, łakomy kąsek:)Dobrze, że zyjecie, choć katar potrafi dokuczyć. Rut

    OdpowiedzUsuń
  5. Rut no bo właśnie ja się zastanawiałam :) po co ścigac szaleńców jak można starego opla, starą matkę złapać i mieć na nią chrapkę. Pewnie mają premię za takie mandaty.. :(

    OdpowiedzUsuń

Czas płynie ... pędzi jak pociąg włoski

  Nie dawno pisałam notatkę o tym, że za chwilę urlop. I rzeczywiście pamiętam tę chwilę. Jakby wczoraj... Siedzę w kawiarni i chłonę ciszę....