poniedziałek, 30 stycznia 2012

Oj nie umiem znosić porażek

OJ nie umiem. Wczoraj dostałam ochrzan za sprawozdanie i ... nie spodobało mi się :( Ech jak to człowiek sam siebie czasem zaskakuje.
Dzisiaj siedzę przed kompem i zamiast poprawiać sprawozdanie, zmieniam szablony, bunt strzelam przeciwko całemu światu i myślę co by tu zrobić aby postawić na swoim. Ale po co?

Zimno za oknem. Mróz okropny. Po południu wyściubimy nosy. Na razie Marcysia w Klubie. W przeciwieństwie do szkoły tutaj nawet nie chce słyszeć o jakiej kolwiek przerwie.
Ja sama jutro muszę wybrać się do Dziekanatu z podaniem. Ciekawe na jaki humor Najważniejszych Pań Na Studiach trafię.... (czyli pań sekretarek). I już na samym wstępie mam dwie różne relacje. Że do podania nie trzeba motywacji (Najważniejsze Osoby) oraz coś przeciwnego - że trzeba - relacja mojego Promotora. Czy taka sytuacja nazywa się między Młotem a Kowadłem? Chyba tak się czuję...
Poza tym nie lubię końca stycznia....

1 komentarz:

Czas płynie ... pędzi jak pociąg włoski

  Nie dawno pisałam notatkę o tym, że za chwilę urlop. I rzeczywiście pamiętam tę chwilę. Jakby wczoraj... Siedzę w kawiarni i chłonę ciszę....