środa, 25 stycznia 2012

Jak zatrzyamć czas....?

Uwielbiam leniuchować? Totalnie nic nie robić. Słuchać ciszy lub oddechu albo spadającego cicho śniegu. Pić gorąca kawę i absolutnie nic nie musieć.
A musieć muszę...
- napisać podanie do szkoły
- napisać podanie do szkoły (mojej)
- napisać sprawozdanie z projektu :(
- napisać usprawiedliwienie dla Marcysi
- iść do szkoły
- posprzątać ciuchy, zabawki i papiery
- wymyslić obiad
- wyprasować, wyprać i ugotować
- kuchnię sprzątnąć

ble ble... ble... Obowiązki więc zrobić muszę ale czy mi się chce. Jak zatrzyamć czas, aby nikt mi nie wlazł w moją ciszę i w mój rewir?
Tęsknię do czegoś swojego... swojego małego kawałka podłogi. Gdzie nikt nie wytknie, nie zabierze moich długopisów, kartek czy lapka. Gdzie nie przełoży książki... na inne swoje miejsce.

Trochę nam po konwiwencji odeszło obowiązków. Na Eucharystię idziemy na gotowca (inna grupa przygotowuje). Uf.... :)
Leń na mnie przychodzi ....
a jeszcze bym chciała poszyć i poczytać. Ale nie da się... zima przyszła, sanki czekają, Staś chory.... w sumie nie wiadomo co mu jest bo ma tylko gorączkę.
A propos sanek.... maż w końcu dojrzał aby te samoskręcające w lewo wywalić na zbite płozy.... W KOŃCU :) Kupmy im saneczki NORMALNE :) Matko a jak ja od kilku lat mu mówię to nie nie nie... w końcu M. sam wpadł na ten pomysł i W KOŃCU pomysł jest wart realizacji :) Czy wszyscy panowie tak mają :)

1 komentarz:

Czas płynie ... pędzi jak pociąg włoski

  Nie dawno pisałam notatkę o tym, że za chwilę urlop. I rzeczywiście pamiętam tę chwilę. Jakby wczoraj... Siedzę w kawiarni i chłonę ciszę....