piątek, 27 stycznia 2012

A takie tam....

W domu siedzę, Staś miał raczje trzydniówkę... ufff.... ale druga jedynka górna daje się we znaki i Stach marudzi jak Wielki Marud... W nocy i w dzień. Mało śpi, je już normalnie ale marudzi mega nieziemsko. Trudno...
Dni mijają niczym ziarenka piasku w ręku.... te same i przeciekają przez palce... uciekają...
Wczoraj E. napisała, że jednak mają czwrate dzieciątko w niebie... ból wielki ... od nowa odżywa to co ja przezywałam.
J. z kolei mówiła, że z synkiem nie najlepiej. Zoabczymy po porodzie - już za dwa tygodnie. Może to wszystko zły sen?
Dzień Niedobrych Nowin choć ufam w to, że wszystko dzieje się w jakimś określonym celu. Tylkow jakim?
Przy okazji usypiania, pogawędek o róznych rzeczach i tych smutnych też... niestety ale usmiałam się do łez. Dzieci dowiedziały się, że dzieciątko cioci E. nie żyje i poszło do Nieba.
- Takie małe i poszło do Nieba - dziwi sie Marcysia
- A co ono tam będzie robić? Leżeć sobie? i nic nie robić?
- Może Pan Bóg mu da skrzydełka, żeby sie nie nudził?
- A nam też da? Bardzo bym chciała mieć skrzydełka
- Ja też... ja też Mamo.... ja chcę mieć skrzydełka.

Myślę, że Pan Bóg coś wymyśli, nieprawdaż?

4 komentarze:

  1. Przytulam Ciebie, a wraz z Tobą wszystkie sprawy, o których piszesz.

    OdpowiedzUsuń
  2. O jejku, szkoda wielka, dziś też u znajomej blogowej ciężarówki podobne wieści, tzn. nie bezpośrednio u niej, ale u jej przyjaciółki. :(
    Ciężko to pojąć, zwłaszcza gdy jak piszesz, już czwarty to raz. A dzieci narodzone jakieś są?
    Pozdrawiam, spokojnej nocy!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ojej.. niech Bóg ma w swojej opiece tego Aniołka i jego rodzinę.. Przytulam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mamo Zochulka .. .. są dzieci - trójka synków... Choć dwoch ma jakąś genetyczną chorobę ale są w dobrym stanie

    OdpowiedzUsuń

Czas płynie ... pędzi jak pociąg włoski

  Nie dawno pisałam notatkę o tym, że za chwilę urlop. I rzeczywiście pamiętam tę chwilę. Jakby wczoraj... Siedzę w kawiarni i chłonę ciszę....