czwartek, 11 października 2012

ZUM

Czyli Zakażenie Układu Moczowego. Jak nie przeziębienie to wzięło nas to. A raczje Janka i Marcysię. Podobno zbieg okoliczności. Janko bakterii mnóstwo ale bez dużej liczby leukocytów w moczu, Marcysia gorączka wysoka, zwidy nocne i leukocytów w moczu 300. Dostała Bactrim. Nockę wreszcie przespała bez gorączki. Czy Janko będzie miał antybiotyk okaże się w sobotę kiedy wyjdą nam posiewy.
Tak więc wzięłam wolne jako kierowca do szkoły i nie muszę na 8.00 latać z wywieszonym językiem. Na spokojnie jedziemy z Jankiem do Klubu na 9.45. Spoko luz... w domu jedynie Marudno i trochę nerwowo wieczorami bo lekko w domu nie wyrabiam z siedzeniem. Dzieci też coś nie. 

Październik na całego, wieczorami dzieci inicjują rozmowy o świętach, Mikołaju i pierniczkach, które trzeba już nastawiać aby można było piec w grudniu. Czas bez studiów i nerwówki na uczelni jest teraz dobry bo w końcu (mimo braku czasu) mam go wyłącznie dla dzieci i dla domu. 
Marcelina coraz lepiej zna literki, zaczyna fajnie czytać, składać literki i ma do tego chęć co nas cieszy. No na pewno mnie. M. ciągle pracuje i tyle wie co mu zdążę zrelacjonować przed moim zaśnięciem.
I tak oto się u nas toczy. 

2 komentarze:

  1. Agus, ZUM....uuuu...paskudna sprawa :( Wiem, bo sama wielokrotnie cierpialam! Mam nadzieje, ze dzieciaczki szybko dojda do siebie!! Buziaki dla WAs :)
    P.S. U nas na tapecie na razie tematy halloweenowe...O Gwiazdce zaczniemy rozmowy po 1 listopada ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My z racji wiary :) Hallowen nie obchodzimy. ps. Młoda dalej 39 i rzyga

      Usuń

Czas płynie ... pędzi jak pociąg włoski

  Nie dawno pisałam notatkę o tym, że za chwilę urlop. I rzeczywiście pamiętam tę chwilę. Jakby wczoraj... Siedzę w kawiarni i chłonę ciszę....