poniedziałek, 1 października 2012

Wnerw

Te fotki to dla spokojności. Z wczorajszej, udanej wyprawy na kasztany...

Nasze trofea :)


Brak opamiętania w poszukiwaniu kasztanów


Zbieramy Co Bądź


Opuszczony, zaniedbany ... folwark?


Szukamy, szkukamy.... Tu Marcysia wygląda jak ja 34 lata temu - tylko loczka miałam na czole :)))
Staś szukał... kija :)
A wnerw mnie dopadł bo...
- mleka do kawy brak
- matki z drugiej grupy w Klubie zrobiły aferę bo im się nie podobało zastępstwo za panią M. w wyniku czego została wyrugowana pani A. - a Janek zrobił znów aferę w Klubie...
- auto dobiłam i uszkodziałam chyba przewody hamulcowe co oczywiście będzie skutkowało wydatkiem a na razie M. powiedział ... " nie no spokojnie możesz jechać tylko nie ciśnij mocno na hamulec..." no dziękuję :) chyba wolę trajtkiem pojechać :) W sumie jak na wysoką sumę jestem ubezpieczona to może i mu na rękę. Ale nie wiem czy 10 tys. to wysoka suma :D:P

Nie no tak całkiem serio to tylko ten Klub i afera mnie wkurzyła bo każda zmiana u Jasia ostatnio pokutuje w łzy. Więc dziś go w Klubie zostawiłam ale do końca zwolnienia Pani M. zostawię go w domu. No chyba, że coś się wyklaruje.
Szczerze mówiąc mam dość płaczy i pisków.
Wczorajsza wyprawa - bardzo udana.
Znaleźlismy opuszczony dworek, domek czy co tam... przed nim zaś stary Kasztanowiec. Kasztany w ilości zatrważającej. M. musiał mnie na siłę wyciągać bo nie miałam umiaru ze zbieraniem :D:D:D
Ale frajdy dzieci i ja mieliśmy co nie miara. Szkoda, że M. taki sztywny i nie widział NIC w tym fajnego.  No a niby młodszy ode mnie :) he he...Jak widać nie idzie to w parze no chyba, że na starość ja dziecinnieję.


4 komentarze:

  1. do_ro/ He he trochę śmiesznie na zdjęciu wyszłaś - jakbyś coś ukraść chciała i ktoś Cię przyłapał. Dzieciaczki jak zwykle cudne.
    My wczoraj też zbieraliśmy kasztany i córka umiaru nie miała i cały plecaczek nazbierała do szkoły. Taki był ciężki,że go potem nie miała siły nieść a też taka "wypasiona" jak Marcysia.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja ma trzy wielkie kasztanowce przed domem i pełno tych zbiorów w domu,wycieczka udana dzieci szczęśliwe czego więcej chcieć.pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. ja tak samo jabłka zbieram. kronselki. wiem, ze nie przejemy wszystkiego, ale tak mi szkoda takie dobro w trawie zostawić żeby zgniło:) a kasztany też mamy. w miseczce lub/i/ częściej na podłodze:) rut

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam kasztany! Znak że jesień w końcu przyszła. Ostatnio też zbierałam na spacerze z lubym. ...tylko że ja nie mam wymówki w postaci dzieci jeszcze ;)
    Zapraszam do mnie :)

    OdpowiedzUsuń

Czas płynie ... pędzi jak pociąg włoski

  Nie dawno pisałam notatkę o tym, że za chwilę urlop. I rzeczywiście pamiętam tę chwilę. Jakby wczoraj... Siedzę w kawiarni i chłonę ciszę....