środa, 26 września 2012

Różnorodność

Różnorodność w rodzinie wielodzietnej sprawia, że życie jest kolorowe i nudzić się nie można.
M. dzisiaj pojechał do Ś. na dwa dni. Dzieci noc przespały, Staś nie gorączkował w nocy, Matka się wyspała i dzień spędziła na leniuchowaniu i wypełnianiu ankiety z Punktu Widzenia w którą się wpakowała widząc korzyści materialne. Ale... obawiam się, że korzyści materialne będą jednak równie wysokie jak nadpłata kredytu o której Bank pierwszy raz w życiu Matki zdołał ją poinformować. 13 zł - całe 13 zł :) Na piwo starczy :)
Tak więc dzisiaj wiedziemy w miarę spokojny żywot, M. nie zrobi awantury o brak surówki a dzieci (mam nadzieję) nie zrobią Matce focha, że NIC NIE ROBIĘ.
Ze Stasiem w sumie lepiej. W nocy nie gorączkował. W dzień widać było, że gorączka rośnie. W portfelu Matki leży recepta na antybiotyk - W Razie Co. Mam nadzieję, że W Razie Co nie nastąpi.
Taka jesienna, ciepła idylla wrześniowa. Normlanie budyń z soczkiem. Choć już przeżyliśmy Jankowy bunt z rana, bójkę starszaków i marudzenie Najmłodszego. No przepraszam - prawie Najmłodszego. Bo Najmłodsze czując spokój w brzuchu rozpiera się na wszyskie boki powodując zniekszatłcenie się okrągłego brzuszka Matki i wigibasy w różne strony. Cóż - jakieś bardziej aktywne się robi. Oby nie było nadaktywne po urodzeniu bo Matka się wykończy albo zejdzie na zgon z powodu szybkości przetwarzania danych.
Idylla... trwaj chwilo :)

1 komentarz:

  1. oj kochana... ale i tak dobrze ci z tym :) Nawet jak jest rozgardiasz i ciagla bieganina :)))

    OdpowiedzUsuń

Czas płynie ... pędzi jak pociąg włoski

  Nie dawno pisałam notatkę o tym, że za chwilę urlop. I rzeczywiście pamiętam tę chwilę. Jakby wczoraj... Siedzę w kawiarni i chłonę ciszę....