poniedziałek, 17 września 2012

Zamiary na siły a nie inaczej...

Słabizna ze mnie. Totalna. Zaatakowały nas muszki owocówki. Koszmar jakiś rodem z horroru... wszędzie muszki, wszędzie a na okna dziesiątki. Przypomina mi się lekcja z biologii o tzw. rozmnażaniu. Króliki to chyba pikuś - owocówki te to mają pęd do życia.
Wypowiedziałam więc wojnę. Najpierw próbowałam wytropić jakieś ogryzki w pokoju dzieciaków. Nic z tego. Odsunęłam łóżka, zmyłam podłogi, odnalazłam ku uciesze dzieci zaginione zabawki...ciuchy zgarnęłam w jedną kupę i postanowiłam, że nie spocznę dopóki czegoś z tym nie zrobię.
Niestety .... moje siły są nadwątlone. Padam na nos. Spać mi się chce a brzuszek mimo, że niewielki skutecznie utrudnia wszelkie podkskoki w pokoju dzieci. A gdzie generalnie sprzątanie w kuchni???? Bo tam też ich miliardy...???
Na razie podstępem je weźmiemy. Pułapką octowo - płynowo - naczyniowo... Może choć część tych gadów wytępię???
A na razie aby się dobić pobiegnę na spacerek z dziećmi. Aby może ciut odsapnę?

6 komentarzy:

  1. u nas tez bylo ich mnostwo... ale... wciagnelismy je odkurzaczem i wyrzucilismy worek :) Poki co ich nie ma, wiec chyba poskutkowalo :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja tak dla odmiany mam myszy też inwazje włażą zmory wszystkimi możliwymi szparami hah ale ocet tu nie pomoże mam trutkę.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. No i jakie efekty w walce z muszkami???

    OdpowiedzUsuń
  4. Mój Mężulek ma na nie "uczulenie" (czyt. jest strasznie zły, jak się pojawią, więc owoce trzymamy pod przykryciem i w tym roku jest nieźle :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. a u nas jednego mola widziałam, a jak jest jeden to zaraz będzie plaga egipska:)a owocówek nie ma choć jabłka całymi stosami przywozimy. rut

    OdpowiedzUsuń
  6. do_ro/ Jak jak nie cierpię wszelkiego rodzaju robactwa. U mnie też były owocówki. Widziałam w sklepie (w Kauflandzie) taką fajną "pułapkę/trutkę" na owocówki.
    A jak tam u Was walka z muszkami?

    Ps.kfiatushek ja też często wciągam muszki i pająki do odkurzacza - haha.

    OdpowiedzUsuń

Czas płynie ... pędzi jak pociąg włoski

  Nie dawno pisałam notatkę o tym, że za chwilę urlop. I rzeczywiście pamiętam tę chwilę. Jakby wczoraj... Siedzę w kawiarni i chłonę ciszę....