środa, 1 stycznia 2014

Z Nowym Rokiem...

nowym krokiem :)

W Nowy Rok weszliśmy z gorączką Janka (2.30) i gorączką Stasia (4.30)
Jaś gorączkuje już dwa dni - i kropki powinny wyjść a nie wychodzą. Staś zagorączkował dziś więc czekamy.
No i cóż... jutro załatwiam sprawy w erejestracja i posiądę status bezrobotnego. O ile przejdę przez te wszystkie formalności. W piątek lekarz u dzieci - znów laryngolog u Stasia nam chyba przejdzie bokiem.
Sama zarekestrowałam się na rehabilitację... na koniec kwietnia :) No komedia po prostu. Od września bujam się po lekarzach a teraz jeszcze 4 miesiące czekania na same zabiegi. Jak jeszcze zajdę w ciążę to znów w nieskończoność mi się przeciągnie rehabilitacja.

Wczorajszy Sylwester uważam za bardzo udany. Trochę baloników, serpentyn, pizza, lody i pleśniaczek z wiśniami własnej produkcji. Mniam... no a dla starszyzny winko. Ale chyba boli głowa po nim dzisiaj. Bo czerwone było także.
Ale trochę tańców, wygibasów i ... mimo najszczerych chęci dzieci tuż przed 24 wszyscy padli. Nawet ja :) i na same fajerberki jak to Jaś mówi - zwlokłam się zrobić filmik dla niepocieszonych dzieci.

Ale ogólnie jakos tak pozytywnie... uroczo i dobrze. Nic nie muszę i jakoś wolna się czuję - wbrew wszystkiemu co możecie sobie myśleć bo przecież juz teraz na utrzymaniu męża totalnie będę.

Udaję się zatem do kuchni. Piec kurczaka, ziemniaki i patrzeć przez okno. A i jeszcze z dziesięc razy dziekować za zmywarkę :)



3 komentarze:

  1. Wszystkiego dobrego w nowym roku! Radości z męża, dzieci i bezrobocia :D Dzieciaki niech tam zdrowieją..
    Myśmy euch mieli w domu brata i potem duuużo jedzenia było :) i sobie mogłam popatrzeć jak piją szampana. Ale mgła taka była, że żadnych ogni sztucznych nie było widać, nawet tych w ogródku obok :( A poza tym spoko i innego sylwka już sobie nie wyobrażam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku:)
    Naprawdę myślicie o piątym?:)
    Mama trójeczki

    OdpowiedzUsuń
  3. to prawie sylwester jak u nas ;)

    OdpowiedzUsuń

Czas płynie ... pędzi jak pociąg włoski

  Nie dawno pisałam notatkę o tym, że za chwilę urlop. I rzeczywiście pamiętam tę chwilę. Jakby wczoraj... Siedzę w kawiarni i chłonę ciszę....