wtorek, 6 stycznia 2015

Warsztat na Dziecko - Święty Mikołaj i LEGENDA mojej dzielnicy...

Oj będzie się działo... :)
Wiedziałam, że mamy taką ciekawostkę ale jakoś specjalnie nie przywiązywałam wagi do tego, aż do momentu kiedy zaczęłam przygotowywać się do Warsztatu.

Koło mego ogórdeczka... a nie zupełnie koło mego ogródeczka ale niedaleko nas znjaduje się góra. Las i góra. Wielki las i wielka góra. Góra co prawda w dzieciństwie wydawała mi się dwa razy większa a teraz nie jest już taka harda ale kto ją tam wie...
Otóż owa góra zwana jest Górą Świętą albo ... Górą św. Mikołaja.
Wznosi się 83 m. n.p.m. więc teoretycznie jest Wielka..
Mamy problem z aparatem - od owego słynnego 21.03.2013 roku i choć nabyliśmy teraz podobne cudo zdjęć nadal nie robię - więc tym razem zdjęć nie będzie... no może jakieś stare. Góra majaczy się w tle...


Według legendy objawił się tam św. Mikołaj a jego postać była bardzo czczona na Kaszubach jako patron pasterzy i rybaków. 
Na szczycie góry została wybudowana w XVI wieku kaplica - najpierw drweniana a potem z cegły i umieszczono tam figurę św. Mikołaja, zwaną cudowną.
Pielgrzymowano do tej figury, proszono o łaski a że czasy były trudne - dla katolików :) - luteranie chcą ukrócić ten proceder najpierw utrudniali pielgrzymki a potem zaczęli chować figurę. Dziwnym trafem... figura zawsze przywędrowała na miejsce. 
Pewnego razu zdarzył się nawet czyn niecny bo figurze odrabano ze złością nogi - a nogi cudownie odrosły i figura dalej wędrowała sobie na miejsce... :)
Obok kaplicy zamieszkiwał opiekun tego miejsca, pustelnik - Feliks Wesseli (Wesserling). W kaplicy zaś znajgował sie obraz świetego Mikołaja słynący z cudów. 
Obok kaplicy znajdowała się studzienka... z cudowną wodą - mającą moc uzdrowienia - szczególne właściwości woda ów miała przywracać wzrok.
Istnieje też opowieść, że pewien zły (cwany i niedobry) człowiek oszukał pustelnika i nabył tej wody aby uzdrowić swojego konia... Koń rzeczywiście odzyskał wzrok ale ów człowiek oślepł a woda straciła swą moc. Pustelnik ze zgryzoty albo opuścił to miejsce albo umarł... powoli pielgryzmki zaczynały maleć aż zanikły a w 1845 roku kaplica została zrujnowana przez wichurę i burzę (a u nas wichury są ... oj są)

I tak stała sobie góra zapomniana... stoi :) dobrych kilka lat aż tu 26.03. 1938 roku przy budowie ulicy Morksiej wykopano cenny skarb ... garniec z 1464 monetami z połowy XVIII wieku. Skarb przekazano Muzeum Miasta Gdyni ale niestety po wojnie skarb nie wrócił do Muzum i nikt nie wie co się z nim stało.

CHYLONIA - Kylow, Chyłowo, Chilowa, Kilan... nazwa została wspomniana już w ... 1260 roku przez Swiętopełka. 
Tak więc żyjemy na bardzo historycznym miejscu.

A co z Górą i świętym?
W 1995 roku parafianie odbudowali kult świętej góry. Umieszczona została na górze figurka Matki Bożej - odnowiono, postawiono ławki, zrobiono drogę krzyżową.
Nad jedna z małych kapliczek istniej nawet zdanie - Kiedy kult świetej Góry wróci - Gdynia się nawróci :)

Figura świętego została przeniesiona do kościoła świetego Mikołaja.

Zódełko nadal pojawia się tam... może nie w tym samym miejscu ale widać od dobrych 30 lat na dole nie wysychające miejsce gdzie ciagle sączy się woda...


Tak blisko zatem mamy takei ciekawostki...






(żródło - http://fotogdynia.blogspot.com/2011/12/gora-swietego-mikoaja-w-gdyni.html)




(żródło - http://fotogdynia.blogspot.com/2011/12/gora-swietego-mikoaja-w-gdyni.html)


To taka część narracyjna a teraz wartsztatowa... cdn :)







1 komentarz:

  1. Dzięki, będę miała jeszcze jedno miejsce do zobaczenia, jak znów zjadę do Trójmiasta :)

    OdpowiedzUsuń

Czas płynie ... pędzi jak pociąg włoski

  Nie dawno pisałam notatkę o tym, że za chwilę urlop. I rzeczywiście pamiętam tę chwilę. Jakby wczoraj... Siedzę w kawiarni i chłonę ciszę....