środa, 12 lutego 2014

Oko, książki czyli 5 groszy o niczym i o wszystkim

Było kiedys takie przysłowie aby rozśmieszyć Pana Boga, trzeba pokazać mu swoje plany. Moje pany na poniedziałek były następujące  - ogarnąć pokój dziecięcy, pranie, prasowanie, segregacja i wywalenie tego co zepsute i niepotrzebne.
HA! Kiedy wracałam z rytmiki ze Stasiem dostałam telefon z Klubu Jasia aby odebrać go ... bo płacze okropnie bo M wsadził mu kredkę do oka. Jadąc jeszcze nie denerwowałam się bo znam Jasia ... ale po przybyciu na miejsce okazało się, że sprawa jest poważna.
Pojechaliśmy po Marcysię a potem z całą ferajną do Przychodni. Pani pielęgniarka - uprzejmie była się wynurzyć ze swoich czeluści i ... oznajmiła nam, że pani doktor nie ma KIEDY nas przyjąć bo ... pacjenci. Muszę siedzieć i czekać. Jasio płakał, wił się bo oko bolało okropnie. Zabrakło mi słów. Poleciła jeszcze, że muszą nas przyjąc w szpitalu. Wrrrr... dzieci za pasem, wyjące dziecko, Stasio utytłany soczkiem a pani pielęgniarka ODSYŁA mnie.
Dostałam wnerwa.
Dzięki Bogu miałam z kim zostawić trójkę i pojechałam zaraz do szpitala. I tam - szok! mimo TŁUMU!!! zawsze zostałam przyjęta MIŁO i BEZ KOLEJKI!!! Pani z dzieckiem PIERWSZA!!! Szok szok! Pani doktor miła, uśmiechnieta. Pojechaliśmy do domu z zaleceniami i receptami. Jedyny minus - cena leków! Za to w nocy mieliśmy niezłe jazdy z Jankiem bo oko nadal boli okrutnie więc dzisiaj znów zaliczyliśmy szpital. I znów ! bez kolejki. Okazuje się, że oko się goi ale boleć może nawet i tydzień.
Ech... Tak więc Jasio pochodził do Klubu jeden dzień. Teraz leczymy oko, robimy badanie sików czy ZUM przeszedł i wesoło patrzymy w przyszłość.

W domu nastąpił przełom. Przełom nazywa się POCHŁANIANIE KSIĄŻEK. Myślałam, że się tego nie doczekam a tu ...proszę. Wystarczyło poczekać. Obecnie jestesmy na etapie - Tajemnica Matyldy. Piękna opowieść o dziewczynce zakochanej w szkrzypcach i kocie. Super... Sama jestem ciekawa co dalej.






3 komentarze:

  1. U nas niestety w szpitalu czeka się pół dnia na przyjęcie, bo to szpital dziecięcy i same hardkorowe przypadki są. Także tylko mam nadzieję, że tego rodzaju atrakcje nas będą omijać...
    A Jasiu biedaczek, oko bolące to przykra sprawa :(
    Póki co pochłaniamy książki z obrazkami... Ale jak mama ciągle z nosem w książce, to myślę że i dzieci to wciągnie kiedyś :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Niech sie oczko szybko goi. Bidulek :( i miłej lektury życzę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Skąd ja to znam. Przy dzieciakach już się człowiek przyzwyczaił, że nic zaplanować nie może :)
    biedny jaś ;( Oby szybko wyzdrowiał!
    Pozdrawiam,
    ach!

    OdpowiedzUsuń

Czas płynie ... pędzi jak pociąg włoski

  Nie dawno pisałam notatkę o tym, że za chwilę urlop. I rzeczywiście pamiętam tę chwilę. Jakby wczoraj... Siedzę w kawiarni i chłonę ciszę....