wtorek, 4 lutego 2014

Jedno...

Gdybym miała jedno dziecko - ten temat powraca do mnie jak bumerang - kiedy trójka mi znika z jakiś poakwodów...
miałabym
- sprzątniety dom na błysk
- poprasowane ciuszki
- poukładane na półkach
- przeczytane książki (zaległe)
- ugotowany na czas obiad
- pozmywaną podłogę
- posadzone kwiatki
- uszyte to co nie uszyte lub dokonczone to co niedokończone'
- posegregowane zabawki

taaaak... gdybym miała JEDNO - SPOKOJNE dziecko :)
A tak... robimy wszystko w czasie krótszym i czasem wyrabiamy się przed 20.00 :) czasem...
Ale czy ja żałuję? ABSOLUTNIE  NIE:)
Jedynie taka nostalgia mnie bierze i zastanawiem się JAK to możłiwe, że przy JEDNYM dziecku mogłam na coś nie mieć czasu?

Zostaliśmy do 17.00 sami z Antkiem na polu boju. Antoni należy do dzieci wszędobylskich ale i tak daje się na chwilę usiąść, szczególnie kiedy wypnę pierś i to zwabi małego ssaka. Wtedy jest szansa na napisanie notki, przeczytanie czegoś, wypicie pospiesznie kawy... chyba? chyba, że Mały Człowiek zaśnie... o wtedy to można poszaleć :)

Chodzimy ze Stasiem na zajęcia rytmiki - w zasadzie ogólnorozwojowe ale z przewagą rytmiki. Prowadzi to Pani Mariola - ta sama Pani, która prowadziła zajęcia kiedy Marcysia była mała.
Staś jak to Staś... komediant ale wczoraj zachwycił i panią i mamy z babciami :)
Sama zaś byłam D U M N A, że rośnie mi Staś artysta. Otóż dla mnie to nie nowość, że Staś rysuje. I to całkiem ładnie. Wczoraj jak zwykle na zajęciach pani dwoiła się i troiła z pomysłami i oczywiście było ulubione zajęcie Stasia czyli - rysunek albo kolorowanka. I oto dzieło naszego Stasia - wykonane samodzielnie!!!


Za to tydzień temu Staś zrobił samodzielnie - rozplanował i NAKLEIŁ sam bałwanka... no ... to się obrzydliwie pochwaliłam ale MUSIAŁAM - zdolniacha z niego :) Chyba, że ja jestem zapatrzona w niego jak w obrazek :)



No ale kto jak kto ale Mama (Mamut - tak mówi Staś) to może być zapatrzony w synka nie? :)


12 komentarzy:

  1. mam jedno dziecko i... stwierdzam, że moim największym pożeraczem czasu jest net. Niestety, ale ostatnio skopiowałam sobie powiedzenie 'wylogowałam się do życia" i robię postępy, a z Twojej listy prawie udaje mi sie większość zrobić i o dziwo wtedy kiedy Marcela nie śpi :))

    Gratulacje dla Stasia - zdolniacha rośnie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Aż spojrzałam na suwaczek ile dokładnie ma Staś no i padłam z szoku. Gratulacje, bo moja artystka dopiero bliżej czwartych urodzin zaczęła tak rysować.

    OdpowiedzUsuń
  3. Każdy niekiedy tak duma, jakby to było z jednym:) Ale najlepsze jest to, że potem mysię do swojej gromadki z radością:)
    Mama trójeczki

    OdpowiedzUsuń
  4. ...że potem wracamy do swojej gromadki z radością...miało być:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja mam jedno dziecko i niestety , ani idealnych porządków w domu, ani pozałatwianych wszelkich spraw , ani dużo czasu dla siebie samej . Mam za to sporo wyrzytów sumienia,że jak to tylko jedno dziecko, a tyle spraw nieogarniętych ... Pozdrawiam zdrowia życzę dzielna Mamo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale ale... wcale nie napisałam że na pewno BY tak było :)))))

      Usuń
  6. A ja myślę, że na pewno tak będzie...kiedyś:)
    Mama trójeczki

    OdpowiedzUsuń
  7. A ja sobie ostatnio myśle, ze gdybym miała tylko dwoje dzieci...;) niesamowite jak zmienia się nasze podejście :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Aga, mnie ostatnio w przychodni zaczepiła pielęgniarka podziwiając jak mogę dać sobie radę z dwójką dzieci, bo ona właśnie z jednym ledwo się wyrabia :) I zauważyłam, ze to norma - kobiety z jednym dzieckiem uważają, ze ich dzieci są tak mocno potrzebujące ich, ze na pewno nie dałyby rady z dwójką, nie mówiąc już o trójce. Ale moim zdaniem to takie tłumaczenie (bardziej dla siebie) czemu się nie ma więcej dzieci. Ines

    OdpowiedzUsuń
  9. Oj tak, jak to było, że przy jednym nie dawałam rady ogarnąć tego, co przy dwójce jakoś nawet czasem się udaje, hmmm?

    Staś zdolniak. Jak widzę obrazek i mało powyjeżdżane kolory za linie to WOW!! Antoś z tych nieprzepadających za kolorowaniem, choć twierdzi inaczej, i w efekcie wszystko jest szybko, najlepiej jednym kolorem i moooocno pozaliniowe ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Hihi też tak nieraz myślę, że jedno to pikuś... Ale potem sobie przypominam, ile miałam nerwów właśnie przy pierwszym, bo wszystko nowe i nie ogarniałam... To chyba łatwiej każde kolejne mieć, niż to pierwsze, które przeciera szlaki :)

    OdpowiedzUsuń

Czas płynie ... pędzi jak pociąg włoski

  Nie dawno pisałam notatkę o tym, że za chwilę urlop. I rzeczywiście pamiętam tę chwilę. Jakby wczoraj... Siedzę w kawiarni i chłonę ciszę....