czwartek, 5 września 2013

Mamy czas

życie paradoksów. Z jednej strony mówimy ... mamy czas a z drugiej strony ciągle brak nam czasu. Mówię tu o sobie ale też obserwuję wkoło. Ciągle biegiem, ciągle i ciagle. Brak czasu i ciągle pośpiech. Nie mam czasu aby się zatrzymać pomyśleć. Wydarzenia, jakie nas doświadczają pozwalają na to aby się zatrzymać. Pomyśleć i podumać i rzeczywiście zastanowić się co tak naprawdę jest  życiu ważne.
I tak mnie dziś naszło skąd ten ciagły pośpiech? Skąd to się bierze? Czy może tkwi w tym nasza pycha? Choćby spojrzeć na moje problemy z karmieniem. BO to ja chciałam karmić. Nie chciałam dać dziecku czas, nie chciałam poczekać na spokojnie... to mnie frustrowało i pogrążało. Dać dziecku czas... CZAS... nie już nie teraz ale CZAS. Z pokorą poczekać i powiedzieć ok... czekam.
A potem moja frustracja z powodu tego, że Stach nie sika na nocnik. Wnerwiało mnie to i pogrążało bo pieluchy szły i szły a mi się nie chciało poświęcić MU trochę czasu i dać mu czas. A tu proszę - teraz Stach dzielny i samowystarczlany.
A jego mówienie? też mnie wnerwiało, że nie mówi. Że według moich wyobrażeń POWINIEN już mówić... JUZ bo taki jest mój plan. MOJA wizja.
I tak ciągle, w kółko... brak pokory na to co niesie życie, co daje Bóg. Nie wspominając już o trudnych doświadczeniach.
A to tak sobie przemyśliwałam pomiędzy moim układaniem wiecznym ciuchów a myśleniem czy aby tego za dużo nie mamy ... Jakoś ten brak czasu, te ponaglania i nie umiejętność czekania mnie dotyka i nie tylko. Smutne to.

1 komentarz:

  1. i od razu śpiewam:
    "mamy czas
    mamy czas
    mamy czas
    czas nie goni nas"
    :)
    /mary

    OdpowiedzUsuń

Czas płynie ... pędzi jak pociąg włoski

  Nie dawno pisałam notatkę o tym, że za chwilę urlop. I rzeczywiście pamiętam tę chwilę. Jakby wczoraj... Siedzę w kawiarni i chłonę ciszę....