wtorek, 30 kwietnia 2013

Świerczki, jabłonki i grusze...

Po prostu nam odbiło...
Totalnie i mocno. Siedzę godzinami w sklepie inetrentowym i oglądam drzewka, żywopłoty, nawozy, narzędzia i płoty :)
Nie mieszkamy w L., ba! nawet kawałka domu nie ma tam ani namiotu... ani nawet płotu a nam się zachciało zadbac już o ogród? :) Nie wiem czy to dobra kolejność. Sama mówiłam R. aby nie budowali od dymu z komina a co teraz robię? Drzewka i świerczki? Sama też nie wiem, czy chcę TAM mieszkać? Z dala od Gdyni - mojego kochanego miasta, od możliwości dobrych szkół, wyboru zajęć dodatkowych dla dzieci ale... szkoły??? Może jednak wtedy ED :) Naprawdę sama nie wiem...
Na razie więc jesteśmy na etapie świerczków sztuk ....??? no właśnie :) Oraz wybieraniem jabłonek (takich jak mój Tato miał) i gruszy... Boższe... Będe mieć swoje drzewka? Wisnie?Czereśnie?

5 komentarzy:

  1. Aguś:) nie chciałabym studzić Twojego entuzjazmu, ale wiedz, że jak zasadzisz, a nie przypilnujesz, to mogą Ci to wykopać. :(

    A daleko macie z Gdyni na działkę?

    OdpowiedzUsuń
  2. O to chodzi Haniu ..a. obawiam sie właśnie tych wykopów ale Mój M. mnie nei słucha

    OdpowiedzUsuń
  3. Mojej koleżance wykopali cały rząd świeżo posadzonych żywotników i świerków... bez krępacji, chociaż to centrum miasta... :(

    OdpowiedzUsuń
  4. Ech, ja to bym strasznie chciała mieć domek... Wychowałam się w domku z ogródkiem i chyba tylko w takim domu czuję, że naprawdę żyję. Pozdrawiam Aguś/ Katti22

    OdpowiedzUsuń
  5. Witam Ciebie bardzo serdecznie.Ale tutaj pięknie,kolorowo i wiosennie.Jeśli pozwolisz zostanę na dłużej,bo warto.W wolnej chwili zapraszam w odwiedzinki do Dobrych Czasów.Pozdrawiam.J.Dodam tylko,że Twoja RODZINKA prezentuje się CUDOWNIE.Pozdrowienia dla dzieci.

    OdpowiedzUsuń

Czas płynie ... pędzi jak pociąg włoski

  Nie dawno pisałam notatkę o tym, że za chwilę urlop. I rzeczywiście pamiętam tę chwilę. Jakby wczoraj... Siedzę w kawiarni i chłonę ciszę....