piątek, 22 marca 2013

Wielki dzień... codzienności czar

To bardzo ważne doświadczenie :) Marcysia razem z Jankiem dziś poraz pierwszy samodzielnie poszli do sklepu i kupili 2 kg ziemniaków :)))
Co prawda na karteczce było napisane co i jak a pani Kasia ze sklepu zaprzyjażniona a sklep 50 metrów od domu a rodzice w oknie na straży :) ale... pierwsze koty za płoty. A duma Janka i Marcelinki :D z przyneisonych ziemniaków aż tryskała na zewnątrz :D
Wielki dzień...
A mi refleksja się nasunęła, że czas tak szybko płynie. Jeszcze nie tak dawno leżałam z Marcysią na łóżku w naszej sypialni - ona malutka, piszcząca a ja sfrustrowana bo mi nie chciała usypiac przy piersi... Dzwoniłam wtedy do znajomej położnej, która radziła to i tamto a na koniec stwierdziła - Aguś wszystko minie. Wszystko minie - szybciej niż myślisz. Ta chwila wydaje mi się zaledwie wczorajsza a tu dziewczę mi po ziemniaki biega, jeszcze chwila a będzie biegła na maturę albo w białej sukience w kościele przyrzekała komuś miłość...

Ech... coś mi sie ckliwie robi.
Badania porobione. U Jasia oby TYLKO niedoczynność tarczycy. Staś tłuszczaki... no więc niby ok. A ja ciągle reflektuję się nad tym, że drżę o to ich życie.

Ogólnie mam mega zmęczenie. MEGA bo wieczorem na filmie zasypiam. Listów nie mam sił pisać. Nic - :( kompletnie.

3 komentarze:

  1. Cieszę się bardzo, że strachy poszły sobie.
    No i sił wiele życzę :-)

    Maciejka

    OdpowiedzUsuń
  2. Dużo sił i wytrwałości! :)

    Musiałam aż z niedzielnego ranka włączyć komputer, żeby napisać że śniło mi się, że przeczytałam na Twoim blogu wieść o kolejnej Twojej ciąży :D
    Nie wiem skąd wzięłaś się w nocy w mojej głowie, ale może to był jakiś proroczy sen :D ;)

    Pozdrawiam ciepło :) i życzę pięknej niedzieli! :)
    Będę stale podczytywać co u Was jeśli nie masz nic przeciwko :)

    Mama styczniaka 2013 :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o Matko :))))) Przyjąć przyjmiemy ale powiem Ci skrycie, że trochę się lękam następnej ciąży i ... nieustannie o tym myślę ...Na razie włączyło nam się zamknięcie na życie - niestety...

      Usuń

Czas płynie ... pędzi jak pociąg włoski

  Nie dawno pisałam notatkę o tym, że za chwilę urlop. I rzeczywiście pamiętam tę chwilę. Jakby wczoraj... Siedzę w kawiarni i chłonę ciszę....