sobota, 9 lutego 2013

Krótka pamięć

od momentu kiedy urodził się Antoś, choć wcześniej też TO podejrzewałam ale TERAZ jestem pewna - uważam, że matki wielodzietne cierpią na tzw. KRÓTKĄ PAMIĘĆ ewentulanie amnezję wsteczną, która się cofa po narodzinach następnego dziecka. Wszystko się przypomina i wtedy matka wielodzietna a raczje Matka Wielodzietna zastanawia się JAK to się stało, że w obliczu takich faktów ma następne dziecko i jest to decyzja, świadoma, upragniona, wyczekana...
Otóż na pewno jest to zasługa owej amnezji. Po prostu takich nocy, noszenia, bolących brzuszków, katarów, bolących z niewyspania głów a w zasadzie jednej - nie pamieta się. Pamieta się za to usmiechy, zapach dziecka, cudowność karmienia, ulotne chwile, małe stópki, błogość i spełnienie...

Ostatnie nocki nie tylko za sprawą Antosia choć trzeba przyznać, że to on jest wiodącym bohaterem nie należą do łatwych. Skutkiem czego chodzę niedospana, z bolącą głową i chyba naprawdę dosięga mnie zmęczenie. Obiady na skraju patologii - łatwe, proste i szybkie. Dziś cudem udało mi się upichcić na dwa dni schabik w jarzynach. Cud a to za sprawą M. bo wyszedł z Antosiem na spacer. Antoś po spacerze śpi ładnie nawet w domu - na wszelki wypadek nie wyjmujemy go z pajacyka i kombinezoniku. Ma tzw. spacer nadal. M. jak wychodzi na spacery to trwa to zazwyczaj bardzo krótko bo... "a co ja mam z nim robić?" :) w sumie się nie dziwię. Ze starszakami spacer trwa już dłużej bo można umyć na przykład auto - ku uciesze oczywiście starszaków.
Antoś ponadto odkrył miłość do piersi i miłość do mamy pod każdym względem - nawet rączkowym. U Tatusia nie jest już tak miło jak u mamy i na wszelki wypadek będę płakał aż coś z tym zrobią :) Chciałam synka piersiowego to go mam :) i na dodatek piersiowo - rączkowy.

Udało nam się wspólnie z M. ogarnąć chatę, ugotować obiad a po obiedzie ja wybieram się na plotki a M. z Jankiem do teatru. Potem Eucharystia i znów nocka... ciekawa jaka tym razem?

Z wieści optymistycznych - MAMY NOWE AUTO :) Siedmiosobowe - znów opla, nawet nie starego - 8 - latka więc naprawdę jak na nasze finnasowe możliwości całkiem nowe. Jechałam już autostradą - 130 na godzinę - ku zgorszeniu mojego M. bo zaledwie godzinę wcześniej strofowałam go, że za szybko jedzie naszym staruszkiem. No proszę, punkt widzenia naprawdę zależy od punktu siedzenia. Szczególnie jak siedzi się w nowszym aucie i ma nogę na gazie :)
Miłej niedzieli....

5 komentarzy:

  1. my też od razu kupiliśmy 7-osobowe po urodzeniu Laurki. Tak na wszelki wypadek:) rut

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetnie, że udało się kupić auto :-)
    Niech się dobrze spisuje!

    Aguś, mnie tak Błażuś dał popalić - przez pół roku nie spał w nocy od 1 do drugiej lub od 2 do 4 i tylko na rękach nie płakał, że wszystko DOKŁADNIE pamiętam ;-) Nie mam amnestii ;-)
    Dlatego tak Cię podziwiam :-)

    Buziaki ogromne!

    Maciejka

    OdpowiedzUsuń
  3. No kochana to prawda co piszesz w stu procentach... ja tez jak mysle o kolejnym dziecku, to sie rozplywam, a Fabio mi zaraz mówi, no wiesz Ty co chce Ci sie znowu z takim noworodkiem uzerac? Choc nasz Olcio wyjatkowo grzeczny byl, a on i tak narzeka. To ja nie wiem jakby mial trudne dziecko albo z kolkami, to by mnie chyba zostawil na drugi dzien :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Niech się dobrze jeździ! A dzieciom się podoba?

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo fajnie napisane. Jestem pod wrażeniem i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Czas płynie ... pędzi jak pociąg włoski

  Nie dawno pisałam notatkę o tym, że za chwilę urlop. I rzeczywiście pamiętam tę chwilę. Jakby wczoraj... Siedzę w kawiarni i chłonę ciszę....