czwartek, 7 grudnia 2017

Cuda świętego Mikołaja


Wczoraj święty Mikołaj pierwszy raz mnie TAK zaskoczył.
A zaczęło się dzień wcześniej.
Pojechaliśmy kupić słodycze dla dzieci do paczek. Kiedy Michał odbierał dzieci od Dziadków otrzymał wielką torbę słodyczy. WIELKĄ!!! Mieliśmy ostatnio braki ogromne. Nawet zapasy słodkości schowane na czarną godzinę wywietrzały. Taki stan - bywa i tak. A w wieczór przed przyjściem świętego obfitość tego co brakowało. Ucieszyło mnie to niezmiernie.
Ale ciąg cudów trwał nadal.
W piątek dzwoniłam do Hospicjum w sprawie pracy. Po rozmowie z niemiłą panią sekretarką dowiedziałam się, że nikogo nie potrzebują (?) i że mam zostawić CV a oni co jakiś czas zaglądają do bazy danych. Od koleżanki, która tam pracuje usłyszałam inną wersję. Po rozmowie więc miałam doła Mega czarnego ale starałam sobie tłumaczyć, że nic nie dzieje się przypadkowo i że to jest dla mnie LEPSZE. CV miałam zawieźć w poniedziałek. Nie zrobiłam tego bo jakoś nie po drodze mi było. Wybrałam się wczoraj do Hospicjum, z Antkiem po jego Mikołajkach.
Pani niemiła w sekretariacie była zajęta ważną rozmową i lekceważącym ruchem wskazała mi koleżankę. Miłą, kompetentną osóbkę, która zajęła się mną bardzo profesjonalnie i na koniec wizyty z uśmiechem życzyła Wesołych Świąt.
Wyszłam  stamtąd z pozytywnym nastawieniem.
Wpakowałam siebie i Antka do auta i nagle patrzę, że ktoś idzie chodnikiem na przeciw i kłania mi się z uśmiechem. Nie mogłam poznać ale nagle kliknęło w głowie i okazało się, że to znajomy ksiądz, którego nie widziałam z 10 lat. Jest tam wikarym na parafii. Akurat szedł do Hospicjum bo tam posługuje. Akurat będzie się widział z księdzem dyrektorem. I akurat mnie dobrze pamięta. Wspomni o mnie. Naturalna kolej rzeczy...
Pożegnaliśmy się mile i odjechałam....

Zgadnijcie jak ten ksiądz ma na imię...?

Tak... Mikołaj :)))
Święty posłużył się swoim imiennikiem :)
Czekam na dalsze ingerencje.

4 komentarze:

Czas płynie ... pędzi jak pociąg włoski

  Nie dawno pisałam notatkę o tym, że za chwilę urlop. I rzeczywiście pamiętam tę chwilę. Jakby wczoraj... Siedzę w kawiarni i chłonę ciszę....