środa, 6 kwietnia 2016

Zmiana

Takiego obrotu sprawy nie przewidziałam.

Wczoraj 21 stopni ciepła a dzisiaj?
Wichura, deszcz i spadek temperatury.
Ech... dobrze, że wczoraj wieczorem wybraliśmy się nad morze na spacer.
Co prawda Antonio wlazł po kostki do wody - no ale kto mu zabroni, przecież nie Matka.
Ale było pięknie.
Lubię te nasze morze kiedy nie ma tych okropnych turystów, mega zapchanych plaż, butelek zakopanych na wszelki wypadek z czymś mocniejszym... i ogólnego syfu.
Teraz jest ok.

Po spacerze musiałam niestety (stety) jechać podłączyć kroplówkę. Nawet powoli rozwija mi się mój mały biznes. Cieszę się. Przed wakacjami idę jeszcze na kurs Hospicyjny i może pod koniec roku uda mi się podjąć pracę w hospicjum domowym.

To jak na razie jedyna możliwość dogodnej pracy dla mnie - dogodnej czasowo.

Dzieci jeszcze śpią ale pewnie już niedługo zaczną siebie budzić, ja dopijam kawę i obmyślam strategię dzisiejszych działań.
Prasowanie i załatwić euthyrox bo przez święta niestety nie miałam jak i jestem bez tabletek :) ech...

2 komentarze:

  1. U nas wczoraj 27 stopni... Także z Elą w sukienkach pierwszy raz spacerowałyśmy i sandałkach :) Dziś już chłodniej, ale nadal ciepło, za to od jutra ma lać :P
    Zazdroszczę Wam tego morza... U nas niby góry blisko, ale w tym momencie mam raczej ochotę usiąść nad brzegiem i gapić się na fale, niż zdobywać górskie szczyty ;)

    OdpowiedzUsuń

Czas płynie ... pędzi jak pociąg włoski

  Nie dawno pisałam notatkę o tym, że za chwilę urlop. I rzeczywiście pamiętam tę chwilę. Jakby wczoraj... Siedzę w kawiarni i chłonę ciszę....