piątek, 5 lutego 2016

Zaczynamy działać

Czyli działalność się rozkręca. Mam jedną (JEDNĄ) pacjentkę - raz w tygodniu. To jest 25 zł :)
Jak to mówią Dobrzy Znajomi i Dobry Mąż - zawsze to coś i od czegoś trzeba zacząć. I jak to mówią "DOBRZY" znajomi - z naciskiem na znajomi - oooooo to rzeczywiście malutko .... :* z troską w głosie.

Mam zatem jedną pacjentkę, praktycznie za sobą rozliczenie z Urzędem Pracy. Zapłatę pierwszego ZUS (jeszcze 11) i przed sobą wielce szanowną kontrolę z UP :)

Ale też zaczynam dokształcać się w księgowości więc i czasu mniej ale mimo wszystko jakoś dobrze jest. Czuję, że mimo iż nie znam jaki będzie tego finał ale czuję, że już teraz wygraliśmy. Jakieś kilka kroków do przodu. Rozwijam się (choć bardzo tego słowa nie lubię)

M także niedługo zacznie swoją karierę z działalnością. Być może zbiegnie się to też ze zmianą pracy. Być może...

A obecnie siedzę w domu, wieczór...dzieci śpią od dwóch godzin zmożone chyba całym tygodniem a ja próbuję uchwycić na chwilę ten wolny czas. Obejrzeliśmy z nieukrywaną przyjemnością DOMEK NA PRERII i już mamy chrapkę na następne odcinki.
M na statku. I tu dziwny objaw. Kiedy jest blisko kłócimy się ale wystarczy, że nie widzę go od 6 godzin to już jest ciężko.

A przede mną (nami) leniwy weekend. I tak mam zamiar go spędzić. Ale wcześniej muszę dokończyć śpiworek dla Matyldy. Może chcieć się niedługo urodzić

1 komentarz:

  1. A niech wam się poszczęści, Aguś. Dużo klientów życzę :)

    OdpowiedzUsuń

Czas płynie ... pędzi jak pociąg włoski

  Nie dawno pisałam notatkę o tym, że za chwilę urlop. I rzeczywiście pamiętam tę chwilę. Jakby wczoraj... Siedzę w kawiarni i chłonę ciszę....