środa, 18 lutego 2015

Wielkopostnie czyli ostatnia prosta

Dzisiaj Środa Popielcowa... czas Wielkiego Postu nadszedł. Nawet nie wiem kiedy. Dla nas to szczególny czas. W Wielki Czwartek Marcelina i Jaś przyjmuja Pierwszą Komunię. Ten czas zatem mamy wykorzystać jak najpełniej... Czy są dobrze przygotowani? Nie wiem. Czy potrafią na blaszkę wszystkie regułki? Czy wiedzą co i jak dokonuje się w czasie Mszy Świętej?
Mają pragnienie... to nam na razie starczy. Uczymy się a raczej rozmawiamy i ufam, że to będzie dobry czas dla nich.
Szukałam książek, które by nam pomogły ale muszę przyznać z wielkim bólem, że nie znalazłam. Albo mam za duże wymagania albo naprawdę bieda na naszym rynku. Czytamy Pismo i dużo im opowiadamy. O spowiedzi, o Eucharystii, o dziesięciu przykazaniach.

Słuchając naszych dzieci uświadamiam sobie, że nie potrzebujemy jakiś infantylnych książeczek (w szkole mają), które za pomoca naklejek nam pokaża co dzieje się w czasie Eucharystii - one potrzebują przykładu. Od nas... nic więcej nie trzeba. Choć pewnie książeczki może w jakimś sensie są im przydatne?

Czym więc jest dla nas Wielki Post..? Posłużę się cytatem z naszego Rytualrza Rodzinnego - "Okres liturgiczny Wielkiego Postu jest czterdziestodniowym przygotowaniem wiernych do pełnego i owocnego przeżycia Paschy. Jest to czas stosowny, "w którym wstępujemy na święta górę Paschy"

Będzie to dla nas naprawdę wstępowanie... aby na szczycie góry radować się Zmartwychwstaniem Pana.

Wierzyć mi się nie chce, że to już 10 nasze wstępowanie razem. Że tym razem przeżyjemy to Triduum inaczej... i sprawdza się tu powiedzenie pierwszych chrześcijan, że chrześcijanin żyje od Paschy do Paschy. Z tym, że nadzieja jest, że następna Pascha będzie juz u Pana...


A dzisiaj rozpoczynamy nasza drogę od posypania głów popiołem. Oby mi Antoni nie piszczał na Mszy :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Czas płynie ... pędzi jak pociąg włoski

  Nie dawno pisałam notatkę o tym, że za chwilę urlop. I rzeczywiście pamiętam tę chwilę. Jakby wczoraj... Siedzę w kawiarni i chłonę ciszę....