poniedziałek, 20 października 2014

Marchewka i jabłuszka

Dostaliśmy spore ilości tych warzyw i owoców i obecnie jestem zarobiona. Pożyczyłam od teściów sokowirówkę i wczoraj sok z pomarańczy, marchewek, jabłek i bananów normalnie zszokował mnie, Michała i dzieci. W takich chwilach zastanawiam się JAK mogłam żyć bez sokowirówki :)

Jabłka czekają na obranie i wpakowanie do słoików. Dużo obierania... dużo :) Swoją drogą ciekawi mnie czemu marchewka i jabłka nie są tak porządane w placówkach przyparafialnych Caritasu. Inne rzeczy ponoć ludzie się zabijają a te... leżą i ludzie z parafii dzwonią i proszą aby to zabrać. Dziwne :( Mam pewne podejrzenia o co chodzi  - i martwi mnie to. Ale tak chyba było, jest i będzie.
Biedni to nie tylko osoby niezaradne życiowo lub w trudnych sytuacjach. Niestety :(

A u nas nerwowy dzień wstał. Teraz dzieciaki porozwożone i w miarę jest spokojnie bo Antek nawet wziął się i zasnął. Ale rano ... matko :( jak zaśpię to nerwówa na całego. Ten wstaje z takim humorem, tego trzeba dopieścić, temu dać szybko zupę mleczną... Tylko Marcelina wstaje jak robot i gotowa do szkoły. No ale ona ma inne jazdy :) Na przykład, że się spóźnimy i w drodze do szkoły PIŃCSET razy się mnie pyta... Spóźnimy się? O rety... spóźnimy się.... bla bla. Dodam, że NIE SPÓŹNIŁYŚMY się ani razu :)
Tak więc nerwówka czasme rano jest.
A teraz kończę moje śniadanie jedzone na raty, dopijam herbatę i lecę ... prasować, obierać, wekować i ogarniać chałupę :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Czas płynie ... pędzi jak pociąg włoski

  Nie dawno pisałam notatkę o tym, że za chwilę urlop. I rzeczywiście pamiętam tę chwilę. Jakby wczoraj... Siedzę w kawiarni i chłonę ciszę....