środa, 20 sierpnia 2014

Lekkie porządki

Starszaki mi pojechały na wycieczkę ... beze mnie ...!!! buuu :(
Za to nadrabiam małe zaległości. Na blogu... w szafach... w zdjęciach.
Muszę pozgrywać zdjęcia. Psuje mi się laptop i boje się, że strace dorobek trzech lat. I niezapomniane pamiatki :(
Więc siedzę i dopiero pół roku 2012 zgrałam. Idzie opornie przez to, że się komp grzeje i wolno pracuje. Pościągam, oddam do naprawy i może jeszcze staruszke pociągnie...
W szafach też porządki. Przedjesienne. Okazuje się, że dzieci rosną na grandę. Trzeba pozbywac się ciuszków. Robić miejsce na nowe. Remont pokoju aż się prosi... Łóżka, szafy, półki lub regały...
Na wszystko potrzeba czasu i pieniędzy. A jedno i drugie ciężko zdobyć :)

Czas jakoś nie chce się rozciągnąć a w domu normalka. Jak zwykle... pranie, prasowanie, zakupy, obiady, mycie i sprzątanie... dodatkowo jeszcze trochę spraw związanych z Mamą... choć u niej wydaje mi się, że na razie jest to rónia pochyła ale nie jakieś zawrotne tempo. I dobrze... na razie spokojnie. Zobaczymy jak dalej.

Wśród tylu obowiązków udało nam się wczoraj wyprysnąć na małe randez vous
Sami, na rowerach... do McDonalda :) Co prawda na kawę nie miałam już ochoty ani na lody (bo zimno) ale udało się coś przekąsić... i spędzić RAZEM chwilę. Można? MOŻNA a nawet trzeba dla siebie wykrzesać trochę spontaniczności.
Im więcej obowiązków tym więcej udaje się wygenerować czasu... To tak jak z wielodzietnością :) Im więcej dzieci tym więcej wolnego czasu :) No ... nie do końca ale coś MNIEJ WIĘCEJ. Człowiek robi się się trochę bardziej ogarnięty.

Szkoła za pasem. Koszule powyciągane. Guziki poprzyszywać. Rękawy poplamione obciąć i podszyć. Spodnie skrócić - podłużyć... spódniczki wyszykować...książki obłożyć. Dzieciom się udziela... mi też bo to będzię trochę gimnastyki dla mnie. Oj będzie :) ale co? Nie damy rady? jak z szóstką dzieci dałam jeździć na basen to nie dam rady ? :)

I zaskakuje mnie ... że mam ciekawość co będzie... jak w książce ciekawa jestem rozdziału tak teraz. Co będzie dalej? Jak sobie poradzą Maluchy? Jak ja to ogarnę? Czy z M przeżyjemy jakoś w spokoju? Co będzie? Ciekawość :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Czas płynie ... pędzi jak pociąg włoski

  Nie dawno pisałam notatkę o tym, że za chwilę urlop. I rzeczywiście pamiętam tę chwilę. Jakby wczoraj... Siedzę w kawiarni i chłonę ciszę....