poniedziałek, 24 czerwca 2013

Wakacje - już niedługo wakacje ... :)

Ostatki w szkole, w Klubie i ... wreszcie pobyczę się w łóżku do ...9.00 :) ech....
Upały i gorączka. A my jak zwykle intensywnie. Ja nieco jedynie nie ogarnięta.
W sobotę koncert w Tetarze Marcysi i Jasia. Było trochę zgrzytów ale i tak pięknie i w ogóle a mi udało się być z wszystkimi bo M. oczywiście miał pracę.
Potem zwiedzaliśmy Stena Line i mała zabawa przy promie. Też fajnie ale zdjęć brak bo M. skutecznie odmawia robienia zdjęć (nie chce mi się) a ja obwieszona Antkiem nie mam rąk. Poza tym muszę pilnowac M. aby nie zapominał o Stasiu. Czasem mam wrażenie, że mam Piątkę dzieci.
W niedzielę mieliśmy fajną imprezkę - rajd rowerowy. Pojechał M. ze Stasiem a ja z dzieciakami dobiliśmy na sam piknik. Piknik - miód malina - fajnie zorganizowany. Żurek, kiełbaska i coś słodkiego... konkursy - strzelanie z łuku (!), wbijanie gwoździ i inne :) Nasi załapali się na darmowe bańki i byli zachwyceni. Wróciliśmy późnym popołudniem. Chłopcy zasnęli w aucie a przy wychodzeniu Staś rozpętał burzę - tak zwany bunt dwulatka w wydaniu BIG. Dzięki Bogu zlitowała się Sąsiadka z góry i mi Antka doniosła bo Stach kładł się i wił :) a ja posiadam jedynie dwa ramiona. Choc podejrzewam, że jakbym się postarała to może i by mi wrosły jeszcze jakieś... z osiem poproszę :)
Podobna historia dziś się wydarzyła ale Ja dziś miałam zdecydowanie mniej cierpliwości - może dlatego, że Antek płakał a za 15 minut powinnam być PO Marcysię. Udało się jakoś dotaszczyć wyjącego Stasia - za to jak powróciłam z Marcysią - Stach już był przemieniony i promienny jak zawsze.

Tak więc intensywność naszych weekendów jak najbardziej daje się nam we znaki. Ale mamy jeszcze sporo do zobaczenia :))))
Coś ostatnio irytują mnie koszamrnie uwagi :) - to temat rzeka i jak pamiętam - od urodzenia Marcysi niestety mamy z nimi doczynienia.
- Ojej... tak zimno (gorąco) wietrznie, duszno (etc) a pani na spacerek???
- Ojej.... (jak wyżej) a dziecko tak ubrane, nie ma czapeczki ....????
 No a teraz dochodzą teksty na temat CHUSTY :)
No komedia normalnie :) Ostatnio znajoma sie pytała, jak ludzie reagują - :) Ha! Nasza dzielnica po porstu TAKA jest !
Ale co tam - dziwić mnie to już nie powinno bo reakcje są równie udane jak idziemy z czwórką dzieci (!) czy jak idę zamotana w chustę. A Teść ostatnio (szok!) STWIERDZIL, że bez tej chusty to co ja bym zrobiła... No właśnie co ja bym zrobiła.
Ale swoją drogą czy Ludzie nie macie swoich problemów aby się tak wiecznie pytać, wtrącać, komentować i głowę mi zawracać, żebym dosadniej tego nie powiedziała :)))

5 komentarzy:

  1. Aguś, a jak myślisz, czy dla dziecka 9 miesięcznego też chusta mogłaby się przydać? Bo moja Natalia lubi być na ręku i tak sobie myślę, że może byłoby wygodniej. Tylko nie wiem, czy dziecko nie za duże na chustę?
    Ludźmi się nie przejmuj, rzeczywiście dziwne, że aż tak się wtrącają...
    Katti

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nada sie - choc najlpepiej najpierw pozycz i ponos i zobacz jak ci idzie... nasz antos naprawde wyjatkowy cudak :)

      Usuń
  2. Ja mam tylko 2 dzieci, a już uwagi muszę znosić podobne :/ Wolę nie myśleć, co będzie przy kolejnych, bo bardzo mnie to boli. Zwłaszcza, że ja się do chusty jakoś nie mogę przekonać :)

    OdpowiedzUsuń
  3. gitarę zawracać:) osiem odnóży to byłaby dobra rzecz, tylko nie ma pewności Agus czy byśmy sie w jakieś pajęczaki nie przemieniły:)rut

    OdpowiedzUsuń
  4. myślałam, że chusty się już opatrzyły

    OdpowiedzUsuń

Czas płynie ... pędzi jak pociąg włoski

  Nie dawno pisałam notatkę o tym, że za chwilę urlop. I rzeczywiście pamiętam tę chwilę. Jakby wczoraj... Siedzę w kawiarni i chłonę ciszę....