wtorek, 4 czerwca 2013

Ósemka, brak czasu i intensywne spędzanie czasu....




Zacznę od ośmiu... :) czyli od ośmiu lat razem....Czas trudny, piękny, bardzo intensywny, obfitujący i w radosne chwile i te mniej... w gniew i radość, w smutek i szczęście, w samotność i obfitość ... we wszystko...
Dziękuję Ci Boże - za ten czas. Wiem, że do Droga dla mnie choć nie słodka i cukierkowa ale dla mnie i dla nas. Dziękuję, że połączyłeś nas i dałeś nam siebie... dałeś nam przede wszystkim dzieci. Tę Trójkę, których nie widziałam a zobaczę i Marcysię, Janka, Stasia i Antka... Dziękuję Mężu, że jesteś i za to jaki jesteś. No jedno bym zmieniła :P - to co stoi w pokoju dziecięcym :D:D:D:D - hi hi Ty wiesz... :) Gwarancja się kończy kochany... Ale...damy radę :) Buziaki...!



Jakby ktoś nie pamiętał jak wyglądam... to Ja :) z Antkiem - Cycującym, nad jeziorem Charzykowskim - nasza fascynacja...
A dzieje się ... oj dzieje.
Po pierwsze w jeden weekend - dzieci występowały na wyścigach rowerkowych :)







Co prawda, zdobyły 3 miejsca ale za to dzielnie walczyły (Jasio tak na pół gwizdka) ale zabawa była przednia i to się liczy...

Po drugie - Mama z Tatą wzięli udział w Rajdzie Matek i zdobyli... ostatnie 13 miejsce - w zasadzie na 15 załóg bo dwie nie były kwalifikowane :) Ale zabawa była super a nawet jesteśmy w dużym procencie ujęci na filmiku więc pamiątka jest a co pojeździłam sobie to moje.

A po następne to jeździmy gdzie się da... zwiedzamy, leniuchujemy, jemy kiełbaski, gramy w piłkę i się byczymy jak możemy. Antek skończył 4 miesiące, leci mu piąty, przewraca się w sekundę na brzuch i czasem odwrotnie, zbiera się do raczkowania (!), sprężynuje na nóżkach - jestemw szoku bo to oznacza, że szybko wystartuje ... marudzi trochę, kataruje bo ząbki pewnie mu dokuczają, brzuszek pobolewa bo gazy więc na pewno spieszyć się z jedzeniem nie mam zamiaru.
Ja robię za kierowcę dzieci i ciągle w ruchu więc ani się obejrzę a już następny piątek, i nastepny i nastepny... Życie :) No jest fajnie i oto chodzi. Raz lepiej, raz gorzej ale do przodu. Wzrastamy, Marcysia kończy zerówkę, jest dobra i dziękujemy Bogu, że podjęlismy decyzję o zmianie szkoły. Jaś w tym roku będzie w ED a za rok ? zobaczymy bo z niego to indywidualista i skubany jest inteligent jeden... ale czas nam pokaże co zrobić i tyle. Ja z kolei chciałabym więcej robić z nimi ale czas mi ucieka zbyt intensywnie. Co z resztą widać po kodzie z przodu...




A to mój tort 40 tkowy - był obłedny. :)

A na razie... kończę :) Bo do Klubu, szkoły trzeba jechać :)


Wesoły Stasio :)





6 komentarzy:

  1. To Stas? O matko, a bylam pewna, ze Janek, strasznie sa do siebie podobni :)
    Rzeczywiscie macie bardzo intensywny czas, ale swietnie sobie radzisz ze wszystkim. Tak trzymaj :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Śliczne zdjęcia Aguś. Mąż bardzo przystojny, ale powiem Ci, że Ty, choć o 2 lata starsza, wyglądasz młodziej :)
    W ogóle, tak na wspominki, toby się przydała jeszcze fotka ze ślubu, czyli z początku Drogi :)
    Katti22

    OdpowiedzUsuń
  3. Wszystkiego dobrego z okazji ośmiu lat... no i wielu kolejnych spędzonych razem :)
    Super czytać o takiej rodzinie jak Wasza, zdjęcia świetne!
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. kolejnych pięknych ósemek :)

    OdpowiedzUsuń
  5. pięknie napisałaś te podziękowania... mokre oczka mam jak Cię czytam
    (a Twój mąż im starszy tym przystojniejszy !!!!)
    pozdrawiam majowo i wszystkiego dobrego dla Was !
    /mary

    OdpowiedzUsuń

Czas płynie ... pędzi jak pociąg włoski

  Nie dawno pisałam notatkę o tym, że za chwilę urlop. I rzeczywiście pamiętam tę chwilę. Jakby wczoraj... Siedzę w kawiarni i chłonę ciszę....