poniedziałek, 3 grudnia 2012

Smarkata...

No jestem na maksa smarkata ... i to koszmarnie. Katar, katar, mega katar.... i ból czachy. Nie wyobrażam sobie dzisiejszej wizyty u ginka bo jak tu majtasy ubierać jedną ręką a drugą smarki wycierać :) No komedia ... i jeszcze na usg z butem w dłoni skakać. No ale przezylismy Kaliningrad i smarki tez przeżyjemy :)
Powiem szczerze, że wizja dziecięcia które ma już za miesiąc do nas zawitać po tej stronie lekko mnie szokuje.... mało realne to się wydaje i jakoś tak ... trudno mi sobie to ogarnąć i wyobrazić. Obecnie mam problem z ustawieniem odbioru treści na trzy głosy (Marcysia, Jaś i M.) oraz wizji na gestykulację Stasia (nadal zaklęcie milczy... no cycuś łaskawca nazywa KOKO - nie wiedzieć czemu)... a co dopiero keidy dojdzie do głosu Czwarte. Czy też tak macie, że wszyscy NARAZ coś chcą od Was. Nie po kolei... NATYCHMIAST. Siusiu, piciu, szkoła, Klub.... i sto tysięcy pierdół.
Koncert wczoraj wypadł super... Marcelina kwitnie i nawet uśmiecha się ze sceny co jest dla niej wielkim wyczynem bo juz nie chowa się za koleżankami :) Śpiewa głosno i wyraźnie.
No ale drugi artysta nam rosnie.... dziś dowiedziałam się od Pani z Klubu, że Janek ma niespotykane wyczucie rytmu i super tańczy :) ha... i konieczie trzeba młodego gdzieś zapisać aby nie zmarnowac talentu. No tak... chyba na kabaret :) Co prawda dwa tygodnie temu radził sobie całkiem nieźle na bongosach w czasie Eucharystii... więc???? Jank Muzykant? Czy Jan Matejko?

2 komentarze:

  1. moze i to i to:) zdrówka Aguś. Finisze są najtrudniejsze, ale to już niedługo:) rut

    OdpowiedzUsuń
  2. Artystyczna dusza czyli :DDD

    No A Dziecię wieeelkieee jak na 34 tc. Kiedyś Twój gin mówił, że kobitki też duże być mogą, nie? :-)

    Maciejka

    OdpowiedzUsuń

Czas płynie ... pędzi jak pociąg włoski

  Nie dawno pisałam notatkę o tym, że za chwilę urlop. I rzeczywiście pamiętam tę chwilę. Jakby wczoraj... Siedzę w kawiarni i chłonę ciszę....